Minister Rozwoju i Technologii Krzysztof Paszyk przedstawił założenia nowego programu mieszkaniowego “Pierwsze klucze”. Na ile to element kampanii wyborczej, jak programy tego typu wpływają na ceny nieruchomości i na co powinien zwrócić uwagę rząd, chcąc wprowadzić swój pomysł w życie. Rozwiązanie komentują eksperci ANG Odpowiedzialne Finanse.
Pierwsze wrażenia? – Na plus oceniam przedstawione założenia odnośnie budżetu na rozwój mieszkalnictwa komunalnego i społecznego tj. środki na pokrycie kosztów partycypacji w Towarzystwach Budownictwa Społecznego czy na wkład mieszkaniowy. Podobny komponent był zresztą w poprzedniej propozycji rządu – mówi Katarzyna Dmowska, wiceprezeska ANG Odpowiedzialne Finanse.
Tylko rynek wtórny…
… a i tak nie dla wszystkich
– Znam parę młodych ludzi, którzy trzy lata temu kupili nieruchomość, w tym roku chcą przenieść się do większego mieszkania. Jasne jest, że nie skorzystają oni z “Pierwszych kluczy”, ponieważ program ma być dostępny dla tych, którzy kupują swoje mieszkanie po raz pierwszy i nigdy nie posiadali nieruchomości. Co więcej, nie skorzystają z niego również ci, którzy będą chcieli od tej pary mieszkanie odkupić. Program bowiem zakłada, że sprzedający muszą posiadać lokal przez minimum trzy lata, zaś sam lokal został oddany do użytku co najmniej pięć lat wcześniej. Ustalenie akurat takich okresów wydaje się arbitralne – komentuje Krzysztof Iwan, ekspert kredytowy ANG z Łodzi.
Za niskie limity cen za metr kwadratowy
– Limity cen w tego typu programach są potrzebne. Jednak powinny być lepiej dostosowane do realiów rynkowych – zwraca uwagę Katarzyna Dmowska z ANG Odpowiedzialne Finanse.
– Efekt? Twórcy programu, bojąc się sztucznego windowania cen, sprawią, że program w istocie pozostanie martwy: kupujący nie będą mogli z niego skorzystać (co nie wpłynie na ich decyzję dotyczącą miejsca zamieszkania, a raczej formy nieruchomości i jej metrażu) i nie pobudzi on podaży mieszkań w przystępnych cenach tam, gdzie są naprawdę potrzebne – dodaje Krzysztof Iwan z ANG.
– Podobny mechanizm występował w programie “Mieszkanie dla młodych” (MdM), który funkcjonował w latach 2014-2018. Tam również istniały limity cen – początkowo niskie, przez co sam program był rozwiązaniem niszowym. Dopiero ich podwyższenie było wiatrem w żagle MdM, a sam program z perspektywy czasu jest oceniany przez ekspertów jako udany. Wówczas też spotkał się on z krytyką i zarzutami nabijania kasy deweloperom. Jednak faktycznie otworzył drzwi do własnego M wielu młodym ludziom – mówi Krzysztof Iwan z ANG Odpowiedzialne Finanse.
“Pierwsze klucze” a obawy o wzrost cen
Czy tym razem kupujący też będą czekać na wejście w życie programu “Pierwsze klucze”? – Niewykluczone, dlatego tak wiele zależy od dalszych prac legislacyjnych i końcowego kształtu programu dopłat. Czy jego założenia będą głęboko osadzone w danych, czy raczej sam program to jeden z elementów kampanii prezydenckiej. Bo jeśli to drugie i “Pierwsze klucze” wejdą w życie w połowie roku – na kilka dni przed tym, jak pójdziemy do urn – to w mojej ocenie na koniec 2025 r. możemy się spodziewać korekty programu – podsumowuje Katarzyna Dmowska, wiceprezeska ANG Odpowiedzialne Finanse.