Rosnące długi branży transportowej, przy jednoczesnym spadku popytu na frachty, stanowią realne zagrożenie dla działalności przedsiębiorstw z sektora TSL. Ten problem w sposób szczególny dotyka spedycje, powiązane siecią zależności z nadawcami ładunków z wielu branż również dotkniętych finansowych kryzysem. W tych realiach kluczowe staje się zachowanie finansowej płynności, która umożliwia przetrwanie w czasach negatywnej koniunktury.
2023 rok okazał się pechowy dla całej gospodarki, co widać w danych Krajowego Rejestru Długów. Rekordowo wysoka inflacja napędzała wzrost cen i stóp procentowych, co przełożyło się między innymi na coraz wyższe ceny paliw i energii elektrycznej, kluczowych dla funkcjonowania sektora TSL.
– W znaczący sposób wzrosło również zadłużenie przedsiębiorstw, a wiele z nich nie wytrzymało presji i ogłosiło upadłość. Pod tym względem rok 2023 był rekordowy, notując aż 70 proc. więcej upadłości firm niż w roku poprzednim oraz najwyższą w historii Polski liczbę upadłości konsumenckich – tłumaczy Jakub Gwiazdowski, Head of Partnership & Relations w Transcash.eu.
Indeks frachtów w dół
Aktualnych danych o sytuacji na rynku transportowym dostarcza najnowsza edycja badania Ti x Upply x IRU European Road Freight Rate Development Benchmark za I kwarta 2024 roku. Raport pokazuje trend spadkowy – indeks kontraktów obniżył się do 127,6 punktów w I kwartale 2024 roku, spadając o 2,6 punktu w stosunku do Q4 2023. Indeks spotowy spadł do 123,9 punktu o 1,1 punktu kwartał do kwartału. W ujęciu rocznym widać, że spadki dotknęły przede wszystkim sektor spotów – rok do roku zmalał on o ponad 8 punktów, podczas gdy w przypadku kontraktów stałych mowa o zaledwie jednopunktowym spadku.
Branża TSL tonie w długach
Malejący popyt na frachty wpłynął na zadłużenie sektora transportu, które w 2023 r. zwiększyło się o 155 mln zł, sięgając 1,3 mld. Zgodnie z danymi, na które powołuje się KRD, zapotrzebowanie na ładunki w Europie w roku ubiegłym spadło o 25%, co przełożyło się na niższy popyt na usługi transportowe wśród krajowych przedsiębiorstw.
Przedsiębiorcy z branży TSL muszą zmagać się nie tylko z własnymi zaległościami, ale też z dłużnikami, którzy zalegają im pieniądze. Z szacunków Krajowego Rejestru Długów wynika, że w 2023 r. wierzyciele byli winni firmom z branży TSL ponad 380 mln zł. Zarządzanie płynnością finansową w takich warunkach można więc przyrównać do balansowania na linie – utrzymywaną z trudem stabilność bardzo łatwo naruszyć.
Wsparcie finansowe pod znakiem zapytania
– W 2024 rok spedytorzy weszli więc z bagażem problemów, które rzutują na ich aktualną działalność. W tej sytuacji ważniejsze od skalowania zysków staje się unikanie strat, co wiąże się z utrzymywaniem płynności finansowej niezależnie od warunków. Zapewnia ją stały i regularny dopływ środków, który w realiach branży spedycyjnej dodatkowo utrudniają długie terminy płatności – mówi Jakub Gwiazdowski, Head of Partnership & Relations w Transcash.eu.
Sposobem na stabilizację wpływów i dyscyplinowanie płatników są usługi finansowe stworzone z myślą o wspieraniu płynności finansowej. Mowa przede wszystkim o kredytach inwestycyjnych i na bieżącą działalność, w tym obrotowych, które dają firmom bieżący dostęp do dodatkowych środków. Uzyskanie wsparcia bankowego staje się jednak coraz trudniejsze. Zgodne z danymi NBP, banki od kilkunastu miesięcy systematycznie zaostrzają kryteria udzielania kredytów firmowych, zwłaszcza w odniesieniu do sektora MŚP, których kondycja jest najbardziej podatna na gospodarcze niepokoje. Równocześnie Narodowy Bank Polski nadal utrzymuje stopy procentowe na wysokim poziomie i wszystko wskazuje na to, że ten stan rzeczy nie zmieni się do końca 2024 roku. Na ten stan rzeczy wpływają prognozy inflacyjne, przewidujące wzrost jej wskaźnika w drugiej połowie roku.
Jak utrzymać równowagę?
Standardowe formy wsparcia finansowego stają się więc coraz mniej dostępne i droższe dla firm, które najbardziej ich potrzebują. W tej sytuacji na znaczeniu zyskują formy wsparcia płynności niezależne od zdolności kredytowej i aktualnej koniunktury. Taką rolę odgrywa eSkonto, które pozwala firmom spedycyjnym regulować swoje zobowiązania bez bieżącego angażowania własnych środków. Produkt stworzony z myślą o usprawnianiu współpracy na linii spedycja-przewoźnicy usprawnia system rozliczeń i wspiera budowanie dobrych relacji biznesowych.
– Mechanizm funkcjonowania eSkonta opiera się na faktoringu, czyli usłudze finansowania faktur. W tym wypadku do finansowania przekazywane są faktury wystawiane spedycji przez przewoźników. Dostawca usługi może je opłacić nawet w dniu wystawienia faktury, dzięki czemu przewoźnik otrzymuje płatność szybko i sprawnie, co wpływa pozytywnie na jego relacje ze spedytorem – tłumaczy Jakub Gwiazdowski, Head of Partnership & Relations w Transcash.eu.
Spedycja rozlicza się z dostawcą usługi w późniejszym, wspólnie ustalonym terminie, co pozwala sprawniej planować przepływ środków na firmowym koncie.
Co przyniesie przyszłość?
Zgodnie z raportem IRU, choć indeks pokazał spadki, tempo obniżania się stawek wyraźnie wyhamowało, na co wpłynęła malejąca w całej Europie inflacja. Polacy mogą jednak mówić o optymizmie, biorąc pod uwagę dynamikę stawek na trasie Polska-Niemcy i z powrotem. Na wszystkich trasach, niezależnie od rodzaju frachtu, odnotowano niewielki wzrost kwartał do kwartału, co może sugerować, że polski sektor powoli podnosi się z kryzysu. Czy zapowiadane wzrosty inflacji zniosą polski sektor TSL z dobrego kursu? To pokażą kolejne miesiące, choć na tym etapie można zakładać przynajmniej umiarkowany optymizm.