Wprowadzenie pasywnego nadzoru nad sektorem pożyczek pozabankowych byłoby rozsądnym krokiem w próbie uporządkowania części rynku finansowego, z którego korzysta już 4 proc. Polaków. Ważne jest, aby znaleźć złoty środek, bo klienci nie skorzystają ani na nadmiernych regulacjach, ani na ich niedoborze.
Tak uważa były minister finansów oraz były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza, który w wypowiedzi dla Newseria.pl przyłączył się do dyskusji toczącej się na temat propozycji Ministerstwa Finansów odnośnie uregulowania rynku firm pożyczkowych. Resort sugeruje, aby wprowadzić m.in. limit kosztów pozaodsetkowych (50 proc. wartości pożyczki), rejestr podmiotów okołobankowych przy Ministerstwie Gospodarki, obowiązkowy kapitał początkowy rzędu przynajmniej 200 tys. zł, 5 lat więzienia i do 10 mln zł kary finansowej za nielegalną działalność czy wymóg niekaralności członków zarządu firmy.
Ekonomista podkreśla, że przyjęcie rozwiązań, które pozwolą na prowadzenie tzw. nadzoru pasywnego umożliwią dużą kontrolę nad poczynaniami pożyczkodawcy. Z jednej strony, gdy firma złamie prawo w zakresie zarządzania kapitałem i pieniędzmi klientów, można byłoby zastosować wobec niej nadzór kapitałowy czy bankowy. Odpowiedni organ miałby wgląd w jej sprawozdania finansowe. Natomiast, gdyby pożyczkodawca naruszył prawa klientów, sprawą zająłby się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyglądając się m.in. ofercie.
Nakierowanie nadzoru zarówno na ograniczenie ryzyka systemowego w przypadku pojedynczej firmy, jak i całej branży pomogłoby ustabilizować gospodarkę na polu finansów.
Obecnie sektor pozabankowy cechuje działanie wielu większych i mniejszych podmiotów, które nie tworzą spójnej całości, a są rozproszone i dzielą się na legalnie funkcjonujące firmy pożyczkowe oraz parabanki. Ponadto, zobowiązania udzielane zgodnie z przepisami prawa, zwykle opiewają na niewielkie kwoty i pomagają szybko zaspokoić potrzebę dodatkowego zastrzyku gotówki, czym uzupełniają ofertę banków. Pożyczki pozabankowe są alternatywą dla 4 proc. Polaków potrzebujących wsparcia finansowego, a wartość sektora z 2,5-3 mld zł w 2012 roku wzrosła do blisko 4 mld zł na koniec 2013 roku. Istotne jest zatem, aby uczynić go maksymalnie przejrzystym i bezpiecznym dla pożyczkobiorców.
Sylwia Stwora