Lista ostrzeżeń publicznych zamiast rejestru firm pożyczkowych

dodał Tomasz Rafalski
0 komentarze

Nie Komisja Nadzoru Finansowego ani też Ministerstwo Gospodarki, ale prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów miałby sprawować pieczę nad tym, czy dana firma pożyczkowa stosuje się do przepisów. Propozycja wyszła od samego UOKiK, które dodatkowo proponuje, aby nie tworzyć rejestru instytucji pozabankowych, ale informować o nieuczciwych pożyczkodawcach poprzez zamieszczanie ich na liście ostrzeżeń publicznych.

 

bbUwagi związane z projektem ustawy o rynku firm pożyczkowych, która w najbliższym czasie trafi do Komitetu Stałego Rady Ministrów, to efekt konsultacji prowadzonych przez resort finansów z Urzędem. Prezes UOKiK zaproponował, aby jego instytucja zajęła się podawaniem do publicznej wiadomości danych pożyczkodawców stosujących nieuczciwe praktyki. Informacje zamieszczane byłyby w formie listy ostrzeżeń, identycznej jak ta, którą obecnie prowadzi Komisja Nadzoru Finansowego. Taka forma przestrogi miałaby przynieść lepsze efekty niż prowadzenie rejestru firm pożyczkowych chociażby dlatego, że bardziej prawdopodobne jest to, że ostrzegawczy komunikat zostanie zauważony przez konsumenta w mediach niż potencjalny pożyczkobiorca będzie przeszukiwał rejestr w celu uzyskania informacji na temat firmy zajmującej się udzielaniem szybkich zobowiązań. Urząd podkreśla, że wdrożenie takiego rozwiązania jest możliwe dzięki zmianom w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów, która zwiększy kompetencje UOKiK (ustawa znajduje się w Sejmie na 3. etapie czytania).

Ministerstwo Finansów nie wyklucza takiej opcji, jednocześnie podkreśla, że projekt zakłada 3 rozwiązania – organem nadzorczym, oprócz UOKiK, mógłby być minister gospodarki lub Komisja Nadzoru Finansowego.

O ile w tej sprawie resort jest otwarty na propozycje, o tyle inne założenia do projektu mającego uregulować rynek pozabankowy, które budzą kontrowersje zwłaszcza w branży pożyczkowej, raczej nie mają szans na modyfikację.

Chodzi głównie o limit kosztów pozaodsetkowych pożyczki, który zdaniem wielu przedstawicieli sektora pozabankowego może poważnie zaszkodzić szczególnie firmom udzielającym małe zobowiązania na krótki okres. Zdaniem MF, limit w wysokości 27,5 proc. w skali miesiąca jest odpowiedni, co potwierdzają analizy obecnego stanu rynku pożyczkowego.

Eksperci wyliczyli, że wprowadzenie nowych przepisów może podnieść koszt udzielenia każdego zobowiązania krótkoterminowego o 40-200 zł. Dodatkowo, firmy będą musiały wydać pieniądze na dostosowanie systemów informatycznych, a także reklamę i komunikację z klientem. Dlaczego? Jedno z założeń projektu sprawi, że udzielanie temu samemu klientowi w ciągu mniej niż 120 dni więcej niż jednego zobowiązania będzie nieopłacalne. Jeśli klient uzyska negatywną odpowiedź na złożony wniosek o kolejną pożyczkę, szybko znajdzie dla siebie alternatywę. Jego odzyskanie będzie więc wymagało przekonania go, aby ponownie sięgnął po produkt wcześniejszego pożyczkodawcy.

 

Sylwia Stwora

Podobne wpisy

Zamieść komentarz