Duże, dobrze reklamujące się firmy pożyczkowe są na tyle wiarygodne, że zmieniona ustawa o nadzorze nad rynkiem finansowym, ustawa Prawo bankowe oraz niektóre inne ustawy nie będą zagrażać ich działalności. Również więksi przedstawiciele sektora dążą do samoregulacji. Jednym z kroków w tym kierunku było utworzenie Związku Firm Pożyczkowych.
Szacuje się, że wartość rynku szybkich pożyczek wynosi ok. 2,5-4 mld zł. Natomiast banki mogą poszczycić się kwotą 900 mld zł udzielonych zobowiązań. Widać więc, że ta branża nie jest poważną konkurencją dla tradycyjnych instytucji finansowych, ale jest ich dobrym uzupełnieniem. Maksymalne uproszczenie procedur dotyczących ubiegania się o dodatkowy zastrzyk pieniędzy dobrze wpływa na wzrost gospodarczy, bo na im większą konsumpcję nas stać, tym lepszy poziom osiąga produkt krajowy brutto. Szybko pozyskane dofinansowanie przy stabilnej pracy i godziwej pensji pozwala skrócić czas oczekiwania na realizację planów zakupowych.
Jednak aby faktycznie sektor szybkich pożyczek był bezpieczną i odpowiednią alternatywą dla osób, które nie mogą liczyć na kredyt czy pożyczkę w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej, powinien podlegać jasnym przepisom. Zwłaszcza po zeszłorocznej aferze z Amber Gold niezbędne jest wprowadzenie regulacji, które pozwolą uniknąć w przyszłości podobnych sytuacji. Tym bardziej, że branża bardzo szybko się rozwija.
Warto jednak rozróżnić korzystanie z usług legalnie działających firm pożyczkowych a parabanków. Pierwsze, udzielając zobowiązań korzystają ze środków własnych lub swoich inwestorów, dlatego zależy im na tym, aby dokładnie wiedzieć z kim pracują i w jaki sposób. Ponadto, ważna jest dla nich etyka zawodowa i chętnie wymieniają się informacjami z BIG InforMonitorem, który zbiera dane odnośnie nieterminowości w spłacie zobowiązań oraz pozwala potwierdzić wiarygodność klientów i kontrahentów. Parabanki nierzadko oferują produkty inwestycyjne, które tak naprawdę są depozytami. Zgodnie z prawem jedynie banki i SKOK-i mają takie uprawnienia, dlatego pożyczanie w łamiących prawo parabankach obarczone jest sporym ryzykiem. Chodzi tu głównie o firmy, które reklamują się poprzez ogłoszenia na słupach, płotach, itp. hasłami typu „ Bez BIK”. Ich nie interesuje regulowanie rynku, bo nie byłyby w stanie spełniać prawnie uregulowanych warunków finansowych i organizacyjnych.
Po przeciwnej stronie barykady stoją duzi gracze pożyczkowi, którzy promują swoje oferty przy pomocy mass mediów i zależy im na pozytywnym wizerunku całego sektora. W tym ma pomóc m.in. powołanie Związku Firm Pożyczkowych, który pełni funkcję reprezentacyjną, jest platformą branżową oraz prowadzi działania prokonsumenckie. Sektor okołobankowy chce także stworzyć własną alternatywę dla Biura Informacji Kredytowej i tym sposobem zadbać o samoregulację branży oraz wypracować jeden, wspólny system oceny wiarygodności osób zainteresowanych szybkimi pożyczkami.
Dlatego też potentaci rynku szybkich pożyczek pozytywnie odnoszą się do zmian, które chce wprowadzić Ministerstwo Finansów. Dotyczą one m.in. zwiększenia kompetencji nadzorczych KNF wobec sektora firm udzielających szybkich zobowiązań, utworzenia rejestru legalnych biznesów czy wyższe kar za działalność niezgodną z prawem.
Sylwia Stwora