Osobiste Konto Inwestycyjne czy jest OKI ?

dodał Rafał Tomkowicz

Autor: Przemysław Barankiewicz, dyrektor polskiego oddziału firmy Finax, specjalizującej się w inwestowaniu pasywnym i dostawca Europejskiej Emerytury (OIPE).

Czy OKI jest oki?

Półtora roku czekaliśmy na zapowiadane przez rząd zmiany w podatku od zysków kapitałowych i… nie doczekaliśmy się. Nowy produkt inwestycyjny – OKI – ma jednak szansę zmienić polski rynek. Czy zmieni? Wiele zależy od szczegółów, których jeszcze nie znamy.

W swoich założeniach Osobiste Konto Inwestycyjne to dobrowolny program pozwalający na inwestowanie do kwoty 100 tys. zł bez konieczności płacenia podatku Belki (19%). W przypadku przekroczenia tego progu, wprowadzony zostanie podatek od aktywów wynoszący 0,8-0,9% wartości inwestycji. W ramach konta będzie można lokować środki w akcje, obligacje, inne instrumenty dopuszczone do obrotu giełdowego (np. ETF-y), fundusze inwestycyjne, ale też lokaty i obligacje oszczędnościowe, dla których jednak przewidziano limit zwolnienia z podatku – do 25 tys. zł. Wypłaty z OKI mają nie być obwarowane minimalnym okresem oszczędzania.

Na zmiany w samych podatkach poczekamy zatem jeszcze długo, a konsultacje projektu mogą w nim wiele namieszać. Skupmy się na razie na tym, co już wiemy.

Czy OKI wspiera inwestowanie?

Tak. Struktura produktu (podatek od aktywów zamiast od dochodu powyżej 100 tys. zł kapitału) sprawia, że będzie się on opłacał tym, którzy inwestują na rynku kapitałowym, szukając wyższych stóp zwrotu. Wreszcie ktoś dostrzegł, że Polacy trzymają większość oszczędności w bankach, zamiast pozwalać im zarabiać. Według ostatnich danych NBP,  na koniec czerwca gospodarstwa domowe dysponowały na rachunkach bankowych środkami w wysokości 1,38 bln zł. Były one o 0,12% wyższe niż miesiąc wcześniej i o 9,3% wyższe niż przed rokiem. OKI może stać się katalizatorem transferu tych środków na parkiet, co w długim terminie będzie korzystne dla portfeli Polaków.

Nowa propozycja może być też idealną piaskownicą inwestycyjną dla tych, którzy jeszcze nie inwestują. Będą to mogli zrobić bez podatku do kapitału 100 tys. zł. To limit nieosiągalny dla większości rodaków, którzy w najnowszym badaniu Finax zadeklarowali, że swoją sytuację finansową oceniają jako przeciętną (44% respondentów), a prawie co trzeci Polak ocenił ją negatywnie (29%). Przy dobrze prowadzonej komunikacji i publicznych nakładach na marketing, OKI może przyciągnąć zwłaszcza młodych, którzy teraz albo nie inwestują, albo szukają „szybkiego” zysku w bardzo ryzykownych kryptowalutach, na rynku forex czy kontraktach CFD, gdzie zdecydowana większość traci.

Z badania Financial Wellness Index by Finax wynika, że właśnie ta grupa – Zetek i młodych Millenialsów – najlepiej postrzega swoją sytuację, częściej niż inni widzi jej poprawę, a także regularnie oszczędza. Choć osoby te dopiero wchodzą na rynek pracy lub rozkręcają karierę, są świadome wyzwań i już zaczynają odkładać. Wiedzą, że w długoterminowej budowie bezpieczeństwa finansowego nie ma dróg na skróty. Wszystko zaczyna się od systematyczności. Wczesne rozpoczęcie oszczędzania pozwala zgromadzić większy kapitał przy mniejszych wpłatach i mieć środki np. na inwestowanie.

Czy OKI wspiera inwestowanie długoterminowe?

Tu mam wątpliwość. Nie widzę zachęty do długoterminowego inwestowania kosztem spekulacji. Konieczność corocznego płacenia podatku od kapitału powyżej 100 tys. zł może wręcz wymuszać sprzedaż, by sfinansować podatek. Ten będzie do zapłaty także w przypadku straty. Trzeba to ryzyko dobrze wyjaśnić przy okazji promocji produktu i wyedukować Polaków, że zmienność i sporadyczne straty są nieodłącznym elementem inwestycji i ceną potencjalnie wyższego zysku niż w przypadku trzymania pieniędzy w banku czy obligacjach skarbowych. A jakie podejście do ryzyka mają Polacy? Zbadaliśmy to. Okazuje się, że 56% respondentów woli inwestować z mniejszym zyskiem i mniejszym ryzykiem straty, niż z większym zyskiem i większym ryzykiem straty. Tylko 8% badanych jest przeciwnego zdanie. Konserwatywne podejście do tematu mają zwłaszcza starsze pokolenia.

Rynek liczył raczej na zmiany w podatku Belki, które premiowałyby inwestowanie długoterminowe lub zrównanie opodatkowania dochodów z inwestycji w stosunku do nieruchomości, które są korzystniejsze z tego punku widzenia. Zmiany byłyby stosunkowo łatwe do wprowadzenia, a przykładów także w krajach sąsiednich (np. na Słowacji po roku trzymania papieru wartościowego nie zapłacisz już podatku dochodowego po jego sprzedaży) jest sporo. Niestety, być może wygrała dbałość o kondycję budżetu państwa, dla którego podatek od zysków kapitałowych jest coraz większym wzmocnieniem.

Minister Finansów podczas prezentacji produktu wiele razy wspominał, że celem było stworzenie prostego rozwiązania. Czy jest? Niespecjalnie. Na razie wydaje się, że rozliczanie podatku będzie problematyczne, a do i tak skomplikowanej układanki polskich produktów inwestycyjno-oszczędnościowych, dojdzie kolejny. Mamy OFE, IKE, IKZE, PPK, PPE i OIPE, czyli Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny, będący nową, europejską formą oszczędzania. Do tego dojdzie jeszcze OKI.

Dla kogo jest zatem OKI?

Wspominaliśmy wcześniej młodych i początkujących. Tu jest szansa, ale nie ma gwarancji. Nigdy nie wierzyliśmy, że główną barierą wejścia na rynek jest istnienie podatku Belki. To, że Polacy nie inwestują wynika raczej z niskiego poziomu edukacji finansowej, niechęci do ryzyka (wspieranej wybuchającymi co kilka lat skandalami finansowymi), majstrowaniem polityków na rynku kapitałowym i do niedawna niskiego poziomu oszczędności. To ostatnie na szczęście szybko się zmienia.

OKI może być także dobrym narzędziem dla doświadczonych i aktywnych inwestorów, którzy inwestują w bardziej ryzykowne instrumenty, spodziewając się wyższej stopy zwrotu. Zamiast 19%. podatku Belki, będą mieli 0,8-0,9% od kapitału, a 100 tys. zł w ogóle bez podatku. Pytanie tylko, czy będzie jakiś górny limit wpłat do produktu.

Czego nie wiemy?

Mimo ładnej prezentacji, pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi, a to one zdecydują o powodzeniu OKI.

Kluczowa pozostaje odpowiedź na pytanie, czy będzie górny limit wpłat na OKI (100 000 zł) czy nie. Jeśli nie będzie, to faktycznie będzie to świetne narzędzie dla większych inwestorów, zaangażowanych w ryzykowne aktywa.

Drugie pytanie: w co ostatecznie będzie można inwestować? Jeśli ma to wesprzeć gospodarkę, a o tym często mówił minister, to muszą być ograniczenia inwestycyjne do lokalnego rynku. To z jednej strony wesprze naszą giełdę, ale każde ograniczenie możliwości inwestycyjnych oznacza niższą dywersyfikację i niższe potencjalne stopy zwrotu.

Trzecie pytanie: kto będzie mógł dostarczać produkt? Im większy zakres oferentów, tym lepiej dla konkurencji, a zatem i dla końcowego inwestora. Oby nie było tu takich ograniczeń, jak w przypadku IKE czy PPK.

Podobne wpisy

Zamieść komentarz