BIK współpracuje z firmami pożyczkowymi już od wielu lat. Jak wygląda ta współpraca na obecną chwilę?
Małgorzata Kąkol: Aktualnie z BIK współpracuje 85 firm pożyczkowych, w tym większość podmiotów z dużym udziałem w tym rynku. Zadaniem BIK jest czuwanie nad stabilnością sektora finansowego i przeciwdziałanie nadmiernemu zadłużaniu konsumentów – dotyczy to banków i firm pożyczkowych. Banki są zobligowane do korzystania z BIK – firmy pożyczkowe robią to dobrowolnie. Te z którymi współpracujemy są zainteresowane monitorowaniem i obniżaniem ryzyka. Nie mamy jednak obrazu całego rynku. Jeśli wszystkie firmy pożyczkowe, będą współpracowały z nami tak, jak robią to banki, będziemy mieli pogląd na cały rynek pożyczkowy.
Jaki zatem obraz rynku pożyczek ma BIK?
MK: Firmy pożyczkowe mają aż 83% udziału w finansowaniu do 1 tys. zł ale już w całości finansowania gotówkowego (kredyty bankowe gotówkowe i pożyczki z firm pożyczkowych) udział ten wynosi 7,8%. Głównymi klientami firm pożyczkowych są ludzie młodzi. Klienci sektora bankowego i pożyczkowego przenikają się, bowiem aż 76% pożyczkobiorców posiada aktywne kredyty w sektorze bankowym. Co do moralności płatniczej to prawie połowa pożyczkobiorców(48%), którzy jednocześnie spłacają kredyt bankowy, spłaca swoje zobowiązania terminowo. Jednak, ponad połowa ma opóźnienia (52%): 43 proc. z nich ma przynajmniej jeden produkt kredytowy lub pożyczkowy przeterminowany powyżej 90 dni, a blisko 9 proc. 30-90 dni. Łączne zadłużenie pożyczkobiorców to 29,2 mld zł, z czego 5,4 mld zł w pożyczkach i 23,8 mld zł w bankach.
Można tu dostrzec ryzyko?
MK: Tak, obserwujemy go właśnie na styku pomiędzy bankami a firmami pożyczkowymi. Dotyczy ono klientów firm pożyczkowych, którzy mają też kredyt w banku. Takich klientów firm pożyczkowych jest blisko 400 tys. osób. Ok. 160 tys. osób z tej grupy ma przynajmniej jeden kredyt albo pożyczkę przeterminowaną powyżej 90 dni. Obawiamy się sytuacji, że jeśli osoby te nie miałyby możliwości refinansowania swoich zobowiązań, czyli zaciągania innych na ich spłatę, spowodowałoby to spory kłopot i dla banków, i dla firm pożyczkowych, a przed wszystkim dla kredytobiorców.
Czyli obserwując klientów pożyczkowych macie też obraz kredytobiorców i odwrotnie?
MK: Tak, wykonaliśmy analizę, która pokazuje, kto z punktu widzenia przedziałów dochodowych korzysta z kredytów gotówkowych i pożyczek. Mamy tutaj kilka ciekawych obserwacji. Dotyczą głównie kredytów konsumpcyjnych bo tych zaciągamy w Polsce bardzo dużo. Natomiast zaskoczeniem jest to, że duża część osób, które zarabiają powyżej 12 tys. zł, korzysta jednocześnie z kredytów bankowych i pożyczek. Osób, które mają wysokokwotowe kredyty gotówkowe, powyżej 50 tys. zł, jest ponad 800 tys. 12 proc. z nich korzysta jednocześnie z pożyczek. Zrobiliśmy też w BIK badanie, pytając, dlaczego klienci o różnych dochodach sięgają po pożyczki z firm pożyczkowych. Okazuje się, że ci, którzy najwięcej zarabiają, nie korzystają z pożyczek dlatego, że im brakuje do pierwszego, tylko po prostu wydają na dodatkową konsumpcję.
Rok 2019 powoli dobiega końca, jaki według BIK był to rok dla firm pożyczkowych?
MK: Bardzo trudny. Był to okres dużej niepewności regulacyjnej, co wstrzymało szereg decyzji inwestycyjnych i negatywnie wpłynęło na kwotę sprzedaży pożyczek. Poprawa sytuacji materialnej Polaków rozbudziła ich apetyt na usługi kredytowe i sprawiała, że podmioty pozabankowe muszą bardziej zabiegać o klientów.
Czyli dynamika sprzedaży firm pożyczkowych jest niska?
MK: Jest ujemna. Ma na to wpływ szereg czynników, m.in. dostęp instytucji pożyczkowych do finansowania, w szczególności w obliczu problemów spowodowanych kryzysem na rynku obligacji korporacyjnych oraz niepewności regulacyjnej. Nie bez znaczenia dla dynamiki sprzedaży pozostaje również zwiększenie skali transferów socjalnych, skutkujące obniżeniem popytu na pożyczki. Ujemna roczna dynamika sprzedaży odzwierciedla także niepewność związaną z toczącymi się pracami nad ustawą warunkującą przyszłość rynku pożyczek pozabankowych.
Dla kogo i jakich cech działania firm pożyczkowych widzi Pani przyszłość na rynku?
MK: Widzę miejsce dla firm, które będą oferowały pożyczki na korzystnych warunkach cenowych przy minimum formalności w szybki i prosty sposób. Ważne też będą możliwość pożyczenia wysokiej kwoty i załatwienia wszystkiego online oraz pozytywna ocena zdolności kredytowej, także wtedy, gdy osoba wnioskująca ma inne zobowiązania kredytowe. W mojej ocenie przyszłość mają też rozwiązania typu loan as a service – w świecie, gdy coraz więcej usług i produktów kupujemy online, finansowanie częściej będzie odbywać się w tle jako fragment procesu, a nie osobna usługa. Konsumenci potrzebują hybrydowych rozwiązań, które łączą szybki proces, dobrą ofertę cenową, elastyczny okres kredytowania i przede wszystkim pozwalają ją personalizować. Do tego niezbędne są aktualne i wiarygodne dane, na których takie podejście można zbudować.
Dla klientów ważna jest też wiarygodność firmy pożyczkowej – współpraca z Biurem Informacji Kredytowej pomaga tę wiarygodność budować.