Po czerwcowej aferze z wezwaniami do zapłaty podpisywanymi przez nieistniejące kancelarie prawne, która kosztowała Wongę 2,6 mln funtów, brytyjska firma pożyczkowa dmucha na zimne i wycofuje reklamy ze staruszkami-kukiełkami. Nowy szef, Andy Haste, chce pozbyć się lalek, bo te przyczyniają się do lepszego zapamiętywania haseł promocyjnych przez dzieci.
Animowane reklamy z Betty, Joyce i Earlem – brytyjskimi odpowiednikami znanych na polskim podwórku Miecia, Włady i Miry, są w dużej mierze emitowane w pasmach programów dla dzieci. W efekcie, najmłodsi, widząc sympatycznych staruszków, chętnie oglądają spoty i cytują ich slogany. Warto jednak zaznaczyć, że dialogi bohaterów z przekazów Wonga.com są pełne ironicznego podejścia do życia, porównywalnego z sarkazmem i złośliwością dwóch wiecznie niezadowolonych starców – Statlera i Waldorfa z The Muppet Show. Dodatkowo, Earl często wpada na dość niedorzeczne pomysły, które dzieci mogłyby chcieć naśladować. Nowy szef brytyjskiego pożyczkodawcy nie zamierza czekać na oskarżenie o nieintencjonalne przyciąganie najmłodszych, stąd podjął decyzję o „uśmierceniu” kukiełek.
Tym bardziej, że już rok temu podobny zarzut padł pod adresem Wongi po emisji radiowej reklamy, w której firma oferująca pożyczki online wykorzystała piosenkę „Mr. Sandman” zespołu The Chordettes z 1954 roku, zamieniając w niej słowa, tak aby pokazać, że zaciągnięcie zobowiązania jest łatwe i przyjemne oraz najlepsze, gdy do wypłaty daleko, a nam zaczyna brakować pieniędzy. Wówczas do ASA (Advertising Standards Authority, w Polsce Komisja Etyki Reklamy) wpłynęła także skarga, że godziny emisji spotu sprzyjają słuchaniu go przez dzieci, a że utwór łatwo wpada w ucho, najmłodsi szybko go podchwytują. Wtedy zarzut odrzucono, ale Wonga woli nie ryzykować. Tym bardziej, że jest na etapie odbudowywania nadszarpniętego wizerunku.
Chodzi o aferę z wysyłaniem nierzetelnym klientom monitów podpisanych przez prawników, z jak się okazało nieistniejących kancelarii – Lowe Legal Recoveries oraz Chainey, D’Armato & Shannon oraz Barker. Wonga chciała w ten sposób zaoszczędzić na opłatach za zlecanie przygotowania i dostarczania wezwań do zapłaty. Praktyki stosowano w latach 2008-2010, ale dopiero niedawno zostały ujawnione. W sumie oszukano 44 tys. osób, którzy w zamian otrzymają rekompensatę o łącznej kwocie ponad 13,7 mln zł. Dodatkowo, Wonga, aby nieco wybielić incydent, zapowiedziała, że 1/5 jej klientów była obarczona zbyt wysokimi kosztami pożyczki, dlatego nadpłaty zostaną zwrócone.
Sylwia Stwora