„Nic tak nie sprzyja mądrej i rzeczowej dyskusji, jak atmosfera pieniądza” twierdził Mario Puzo w „Ojcu chrzestnym”.
A fakty są niezaprzeczalne. Im wyższe stanowisko w hierarchii danej firmy zajmujesz, tym na lepszą pensję możesz liczyć. I choć wiadomo, że pieniądze szczęścia nie dają, jednak już inaczej patrzysz na to, gdy w grę wchodzą zakupy.
Bo przecież nawet, jak nie zależy Ci na rzeczy czy usłudze za spore sumy, to zawsze z nutką rozgoryczenia i z pretensjami do życia patrzysz na to, że ktoś może mieć czegoś więcej i w lepszej jakości.
Podobnie jest z kredytami i pożyczkami. Jedni w celu zaspokojenia potrzeb muszą zadłużyć się na kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych, a innym wystarczy mały zastrzyk gotówki na realizację bieżących zachcianek czy wynikłych nagle powinności. Pierwsze zobowiązanie może latami obciążać domowy budżet, drugie można uregulować w miesiąc i w razie nagłego pogorszenia sytuacji materialnej, ponownie szybko podreperować stan finansów. Liczby najlepiej oddają te życiowe zależności…
