Zatory płatnicze uderzają w MŚP. Zwalczać je próbuje UOKiK, chroni przed nimi faktoring

dodał Tomek
0 komentarze

Od 2020 r. UOKiK ma uprawnienia do zwalczania zatorów płatniczych, które są szczególnie groźnie dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. Rosnące w kolejnych latach liczby i kwoty nakładanych kar pokazują, że nie jest łatwo rozwiązać ten problem systemowo. Ale przedsiębiorcy zabezpieczają się przed zatorami również na własną rękę. Wykorzystują do tego faktoring.

Jak wynika z opublikowanego w kwietniu przez UOKiK sprawozdania z działalności w 2023 r., Urząd nałożył w ubiegłym roku kary na podmioty powodujące zatory płatnicze w łącznej wysokości ponad 41 mln zł. To czterokrotnie więcej, niż w 2022 r. Najwyższe kary, wynoszące od 3 do 7,5 mln zł, nałożone zostały na trzy działające w Polsce firmy z sektora motoryzacyjnego. Ale z analiz UOKiK wynika, że duże problemy z płatnościami są m.in. w przemyśle kosmetycznym i elektromaszynowym, a także w przetwórstwie spożywczym.

– Jeśli chodzi o zatory płatnicze, to w polu zainteresowania UOKiK są przede wszystkim większe przedsiębiorstwa, których zaległości w płatnościach wynoszą co najmniej 2 mln zł – zauważa Marek Wcisło, dyrektor ds. partnerstwa w 4Trans Factoring, fintechu specjalizującym się w zapewnianiu płynności finansowej firmom z branży transportowej i logistycznej. – Z gospodarczego punktu widzenia jest to uzasadnione, ponieważ większe podmioty mogą zalegać z płatnościami wielu kontrahentom jednocześnie. Taka sytuacja może spowodować efekt kuli śniegowej – firmy nieotrzymujące płatności na czas tracą płynność finansową i same nie mogą regulować swoich zobowiązań finansowych w terminie – dodaje Marek Wcisło.

Faktoring chroni przed zatorami płatniczymi

Kontrahenci zalegający z płatnościami to, szczególnie dla mniejszych firm, spore zagrożenie. Szukając sposobu na zabezpieczenie się przed nim, wiele przedsiębiorstw sięga po faktoring. Ta metoda elastycznego finansowania pozwala szybko uzyskać gotówkę za wystawione faktury z odroczonym terminem wartości.

W skrócie usługa ta polega na tym, że przedsiębiorca (faktorant) ceduje wierzytelności z faktur o wydłużonym terminie płatności na dostawcę usługi (faktora) i otrzymuje za nie większość kwoty. A kiedy kontrahent zapłaci całość faktorowi, ten przelewa pozostałą kwotę (pomniejszoną o prowizję) wystawcy faktury.

Jak pokazują dane Polskiego Związku Faktorów, w Polsce z faktoringu korzystało w 2023 r. co najmniej 26,3 tys. firm, w przeważającej części małych i średnich. Przedsiębiorcy, którzy wystawiają rachunki z długimi terminami płatności, sfinansowali w ten sposób faktury o łącznej wartości 450 mld zł.

Jaki faktoring wybrać?

Usługi faktoringowe występują w wielu typach i odmianach, ale najistotniejszym kryterium podziału wydaje się to, czy firma faktoringowa bierze na siebie ryzyko niewypłacalności kontrahenta.

W sytuacji, kiedy mamy do czynienia z faktoringiem niepełnym (z regresem), brak opłacenia faktury w terminie powoduje, że przedsiębiorca musi zwrócić udzielającemu finansowania faktorowi otrzymane wcześniej pieniądze i sam dochodzić wierzytelności u dłużnika.

Znacznie korzystniejszym dla przedsiębiorców rozwiązaniem jest faktoring pełny (właściwy). W tego typu usłudze to faktor przejmuje całe ryzyko na siebie i w razie kłopotów z płatnością podejmuje niezbędne działania. Dodatkowo wierzytelności takie są zazwyczaj ubezpieczane, więc w razie niewypłacalności kontrahenta pokrywa je firma ubezpieczeniowa.

– Faktoring pełny jest rozwiązaniem, które rzeczywiście może dać przedsiębiorcy poczucie spokoju o płynność finansową. Gdy dodatkowo faktury są ubezpieczone, to nawet jeśli kontrahent ich nie opłaci, stratę przynajmniej w części może zrekompensować ubezpieczyciel – wyjaśnia Marek Wcisło. – Jeśli prowadzi się interesy z podmiotami z innych krajów, warto też zadbać o to, aby wybrana firma faktoringowa obsługiwała płatności w odpowiednich walutach. Wtedy unikniemy ryzyka związanego z wahaniami kursów – dodaje ekspert 4Trans Factoring.

Podobne wpisy

Zamieść komentarz