Windykacja przez Instagram?

dodał Tomasz Rafalski
0 komentarzy

Analiza  śladów cyfrowych umożliwia nie tylko znalezienie dłużnika, ale czasami dostarcza nawet dowodów, że jest on w stanie opłacić swoje zaległości. Zautomatyzowany proces zwany skip-tracingiem ułatwia pracę firm windykacyjnych oraz specjalistów weryfikujących wiarygodność biznesową.

Historia jakich wiele

Stefan od dawna unikał spłacenia rosnących należności wobec firm windykacyjnych. Oficjalnie nie pracował, został zatrudniony bez umowy i pobierał uposażenie w wysokości co najmniej 5-ciu średnich pensji krajowych nie płacąc podatków. Natomiast posiadając status osoby bezrobotnej miał zagwarantowane wszelkie świadczenia zdrowotne i pozorny spokój w kwestii spłaty zaciągniętych długów. Stefan wynajął apartament w centrum miasta i kupił samochód. Regularnie odwiedzał najmodniejsze kluby muzyczne. Cieszył trwającymi tygodniami wakacjami w ciepłych krajach. Oficjalnie nie posiadał niczego, co mogło by być przedmiotem jakiegokolwiek postępowania windykacyjnego. Czy dla firm windykacyjnych jego sprawa była nie do rozwiązania?

Usprawiedliwiony dłużnik?

To tylko jedna z wielu historii z jakimi muszą na co dzień radzić sobie specjaliści ds. wierzytelności. Dowodzi temu raport Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, według ktorego 29% Polaków jest skłonnych do usprawiedliwiania osoby zatrudnionej „na czarno” w celu uniknięcia spłacenia długów. Natomiast 27% badanych rozumie tych, którzy świadomie ukrywają swój majątek przed wierzycielem. Niemal co piąty ankietowany nie ma problemu z wytłumaczeniem częstej zmiany rachunku bankowego w celu uniknięcia zajęcia środków przez komornika. Czy na długo? Niekoniecznie, załóżmy scenariusz kiedy to wyżej wymieniony Stefan. zapomniał, iż jego profil w serwisie społecznościowym Instagram nie miał ograniczeń prywatności – był widoczny dla każdego, a znajomi bardzo często oznaczali go na różnych imprezach czy wyjazdach wakacyjnych. Dla Stefana. serwisy aukcyjne, zarówno te krajowe jak i międzynarodowe, były częstym miejscem spędzania wolnego czasu. Dużo kupował i sprzedawał. Mądre firmy windykacyjne szybko doprowadziły do sytuacji, kiedy Stefan – nie gardzący wystawnym trybem życia uregulował jednak swoje należności. Jak to się stało?

Windykacja od dawna pracuje metodą skip-tracingu – jednakże rozwój technologii umożliwia już automatyzację i robotyzację tego procesu –  “windykację XXI wieku”, bazującej na tzw. “śladach cyfrowych”.

Cyfrowe ślady w sieci

Każdy z nas pozostawia tzw. ślady cyfrowe. Dotyczą one informacji o naszym zachowaniu w cyberprzestrzeni. Świadomie akceptujemy warunki korzystania z  serwisów społecznościowych i aukcyjnych, które umieszczają nasze dane osobowe, adresy mailowe czy numery telefonów w wyszukiwarkach. Na postawie publicznych informacji można stwierdzić, co dana osoba sprzedaje w serwisach aukcyjnych. A co w przypadku wysługiwania się znajomymi? Wystarczy przeanalizować listę naszych internetowych przyjaciół, aby stworzyć mapę powiązań. Za pomocą zdjęć czy materiałów wideo opublikowanych w takich serwisach jak Facebook, Instagram czy Snapchat można z łatwością stwierdzić jaki tryb życia prowadzimy i w jakim środowisku się obracamy. Właśnie tego typu ślady wykorzystują tzw. “skip-trakerzy”, czyli osoby zawodowo zajmujące się identyfikacją dłużników w sieci. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, w której czynnik ludzki ustępuję algorytmom. Zautomatyzowane narzędzia bazujące na sztucznej inteligencji są w stanie przejrzeć setki stron i dziesiątki serwisów społecznościowych w ciągu zaledwie kilkunastu sekund i dostarczyć bardzo dokładne oraz szczegółowe wyniki. Tym sposobem, przykładowo w Singapurze w ostatnim roku udało się osiągnąć niespotykany przez ostatnie 6 lat, wzrost spłacalności zadłużeń, wynika z danych SCCB,  tamtejszej organizacji zajmującą się obsługą wierzytelności.

Skip tracing dla biznesu

Skip tracing to doskonała metoda weryfikacji nie tylko osób fizycznych, ale także potencjalnych kontrahentów oraz ich wiarygodności, nie tylko finansowej. Mając dostęp do rejestrów gospodarczych, algorytmy bardzo szybko mogą wyszukać powiązania biznesowe, kapitałowe i własnościowe oraz znaleźć dane podmioty gospodarcze w krajowych czy międzynarodowych bazach danych, katalogach branżowych czy mediach społecznościowych. Dzięki temu systemy są w stanie w ciągu zaledwie kilku minut stworzyć całe siatki połączeń pomiędzy firmami a osobami. Co ważne, wszystko jest całkowicie legalne oraz etyczne, bowiem skip tracing korzysta z informacji dostępnych publicznie. Warunek jest tylko jeden – skuteczne dopasowanie wszystkich elementów w całość, aby mieć możliwość wyciągnięcia wniosków i podjęcia odpowiednich działań. Kluczem jest efektywny system bazujący na optymalnej strategii wyszukiwawczej. Najważniejsze jest sformułowanie tzw. instrukcji wyszukiwawczej i ustalania kolejności dalszych poszukiwań.

Przykładowa siatka połączeń, ukazująca zależności pomiędzy osobami oraz podmiotami na przykładzie analizy informacji dostępnych publicznie w portalu społecznościowym LinkedIn.

„Skip-tracker” nie rozwiąże problemu

W przeciągu ostatniego półrocza na witrynach rekrutacyjnych pojawia się średnio kilkanaście ofert miesięcznie dotyczących poszukiwania specjalistów ds. skip tracingu. Tyczą się one jednak osób, które manualnie przeglądają sieć. Tego typu metoda, może być na pierwszy rzut oka postrzegana jako skuteczna. Po czym okazuje się jedynie efektem optymalizacji kosztów, albowiem jest czasochłonna i nie uwzględnia zmian zachodzących w sieci w czasie rzeczywistym. W sieci nie liczą się dni, tylko sekundy. Czynnik ludzki w przeciwieństwie do algorytmów działa szybciej, szerzej i zawsze uczy się na własnych błędach, co w przypadku metod i sposobów wyszukiwania wyników sieci ma fundamentalne znaczenie.

Internet i nowe technologie zmieniają każdy aspekt naszego życia – dlatego też nie ma podstaw aby branże finansowe nie korzystały z ich dobrodziejstw – skip tracing jako metoda poszukiwania kontaktu z dłużnikiem nie jest niczym nowym – jednak to narzędzie jakie przynosi XXI wiek powodują, iż szybkość i jakość procesu została zwielokrotniona.

Autor: Paweł Mazurek, Członek Zarządu TogetherData

Podobne wpisy

Zamieść komentarz