Regulacje rynku przyniosły zauważalny efekt
Pod koniec roku cała branża mocno była wystraszona regulacjami, które wieszczyły nie tyle koniec ery bardzo popularnych pożyczek online oraz całego tzw. kanału offline (pożyczkodawców udzielających swoich zobowiązań w tzw. systemie Home Kredyt), co sprawiało możliwości wyodrębnienia się tzw. szarej strefy, która w nieograniczony sposób mogłaby zacząć działać, niestety tylko z korzyścią dla siebie. Potencjalny klient stałyby się łakomym kąskiem do wszelkiego rodzaju manipulacji pod kątem poniesionych przez siebie kosztów zaciągania pożyczek.
Dojrzały rynek reguluje się sam
Dziś możemy być pewni, że cały rynek obrał prawidłowy dla swoich zmian kierunek i wykazał swoją niesublimowaną intuicję. Mam tu na myśli, po mimo ogromnej konkurencji jaka panuje w tej branży, współpracę, a przede wszystkim chęć dzielenia się informacjami i pokazanie swojej dojrzałości. Tu można mnożyć przykłady, których tylko papierkiem lakmusowym są działania firmy CRIF, skupiające na jednej platformie dane większości klientów korzystających z produktów instytucji pożyczkowych czy chociażby coraz większa liczba firm przystępujących do dobrowolnej wymiany informacji w zakresie danych udostępnianych przez Biuro Informacji Kredytowej. Te zakrojone na szeroką skalę działania mają przede wszystkim w bezpieczny sposób zabezpieczać instytucje pożyczkowe, które udzielają pożyczek z własnego kapitału.
Dominujący rynek pożyczek online
Bez wątpienia popyt na tego typu produkty nie słabnie. Choć wszelkie dane z rynku pokazują, iż osiągnięty został pik wzrostu nowych klientów z potrzebą skorzystania z szybkiej pożyczki pozabankowej, to efekt skali oraz rozpoznawalności produktu sprawia, że mamy do czynienia z coraz większą ilością nowych graczy, którzy próbują swoich sił w udzielaniu pożyczek na rynku loan market w Polsce. Z jednej strony marki vivus, wonga czy netcredit z ugruntowaną już pozycją rynkową muszą stawić czoła nowym przedsięwzięciom często kierowanym przez managerów z dużym doświadczeniem rynkowym, którzy rozpoznawalni są ze swoich skutecznych dotychczasowych działań. Serwisy typu vippo, funeda czy kuki sprawiają, iż użytkownik cały czas ofertowany jest różnego rodzaju propozycjami, a same firmy wymyślają coraz to bardziej wykwintne sposoby ich przyciągnięcia do siebie. Wpływa to na korzyść konsumenta, ale również wszelkiego rodzaju firm pośredniczących w udzielaniu produktów pożyczkowych.
Pożyczki w systemie stacjonarnym w odwrocie
W odróżnieniu od kanału pożyczek online, który świetnie funkcjonuje i przyciąga cały czas nowe podmioty, możemy zauważyć duży odsiew firm udzielających swoich pożyczek w tzw. tradycyjnym kanale sprzedaży, najczęściej opartym na pożyczce z obsługą w domu. Najlepszym tego przykładem były kłopoty firmy Kredyty-Chwilówki, która to na początku bieżącego roku zamknęła ponad 250 swoich biur stacjonarnych.
W między czasie upadłość musiała ogłosić spółka eurocent z Krakowa, gdzie akcjonariusze nie mogli porozumieć się z zarządem, w wyniku czego spółka musiała zaprzestać swojej działalności. W podobnym udziale rynku mogła pochwalić się marka Finan, która skończyła swoją działalność sprzedając się firmie Everest Finance – właścicielowi marki Bocian Pożyczki.
W ubiegłym tygodniu natomiast rada nadzorcza spółki Axcess Financial Poland podjęła uchwałę o postawieniu spółki w stan likwidacji. Oprócz samej marki Axcess, spóła zarządzała również serwisem supercredit.pl.
Tym samym na rynku pożyczek stacjonarnych możemy dziś wyróżnić trzy podmioty nadające ton rywalizacji temu kanałowi sprzedaży pożyczek. Są to Provident, Profi Credit oraz Bocian Pożyczki. Fakt ten jasno pokazuje, iż zmiany do jakich doszło na przestrzeni ostatniego roku to zbilansowana działalność firm, które w racjonalny sposób potrafią zarządzać swoimi kosztami, jak również dostosowały się do maksymalnych kosztów, jakimi można obarczyć swojego potencjalnego klienta.
Rywalizacja cały czas zacięta
Rywalizacja w branży cały czas wydaje się zacięta. Nie odpuszcza nikt. Zauważalny trend to wypieranie tzw. produktów chwilówkowych, pożyczkami ratalnymi. Dużo słyszy się o możliwych przejęciach i konsolidacji całego rynku. Tutaj jednak dużą barierą paradoksalnie są sami konsumenci. Aby przejąć daną firmę, największą wartością są jej klienci, którzy dziś stanowią bardzo duży tzw. zbiór wspólny poszczególnych firm pożyczkowych. Co za tym idzie zaś, po dokonaniu wstępnego due diligence, okazuje się, że podmiot dominujący ma już w swoim portfelu większość pożyczkobiorców i transakcja nie wydaje się być już tak lukratywna.
Tutaj spodziewałbym się raczej przejęcia mniejszych firm przez nowo powstałe podmioty, które są w stanie dostarczyć kapitał potrzebny na prowadzenie działalności i cechują się bardziej strategicznym podejściem do biznesu pożyczkowego.