5 czynników, które zmieniły branżę startupów w 2022 roku

dodał Tomek
0 komentarze

2022 rok był jednym z najbardziej wyboistych okresów w świecie startupów. Finansowanie spadło, na rynku IPO widzimy wszechobecną posuchę, przez rynek przeszło tsunami, a fintechy B2C nie są już w łaskach inwestorów.

  1. Wstrzymane finansowania

W zeszłym roku inwestycje w startupy były bezprecedensowe, niemal każda branża zanotowała nowe rekordy w rundach finansowania. Jednak 2022 rok przyniósł weryfikację nastrojów inwestorów w całym sektorze technologicznym, zwłaszcza w branży fintechów. Według danych ich globalne finansowanie spadło o 33% w Q2 (kw/kw) do 20,4 mld USD i jest to kolejny spadek po – 21% w Q1[1].

Według Bartosza Czerkiesa, General Managera Shares w Europie Środkowo-Wschodniej – aplikacji inwestycyjnej, która niedługo zadebiutuje na naszym rynku, spowolnienie finansowania startupów najbardziej dało się we znaki w sierpniu i wrześniu, kiedy inwestycje spadły do ​​poziomów z 2018 r., a w trzecim kwartale spadki były jeszcze dotkliwsze na poziomie – 40% w porównaniu z rokiem poprzednim[2]. Inwestorzy, czekając na rozwój sytuacji geopolitycznej oraz poprawę kondycji globalnej gospodarki, skupiają się na spółkach z największym potencjałem, które mogą wygenerować szybkie zwroty. Oczekują konkretnych planów monetyzacji pomysłów, a nie finansowania wizji i obietnic rozwoju. Czerkies dodaje, że fundusze patrzą teraz na inne wskaźniki – twarde dane. Najważniejsza do tej pory metryka liczby użytkowników ustępuje miejsca generowaniu realnych przychodów, dlatego zaangażowana baza konsumencka i zyski są najczęściej poszukiwanymi miernikami.

Odbija się to również na liczbach wyjść z inwestycji i przejęć fintechów. Ta wartość spadła o 30%, co jest najniższym wynikiem od III kwartału 2020 r. Choć najnowsze dane malują obraz kurczącego się finansowania dla fintechów, to globalna sytuacja finansowania startupów jest podobna i spadła o 23% kw/kw w II kwartale br, osiągając 108,5 mld USD, co jest największym spadkiem procentowym od prawie dekady.

  1. Rok, w którym zniknęły IPOsy

Rynki publiczne również przechodzą załamanie, widać to wyraźnie w danych dotyczących IPO spółek technologicznych. Podczas gdy w 2021 roku w Europie i Stanach Zjednoczonych było ich 86 z kapitalizacją rynkową wynoszącą 1 miliard USD lub więcej, w tym roku były zaledwie trzy. To ponad 30-krotny spadek[3].

Spadek był uderzający, biorąc pod uwagę rekordowy poziom wpływów zebranych na rynkach publicznych zaledwie rok wcześniej. Według danych EY i Dealogic, firmy notowane na giełdzie w USA zebrały w 2021 roku ponad 155 miliardów dolarów z pierwszych ofert publicznych. W pierwszej połowie 2022 roku to zaledwie 4,8 miliarda USD.

Spadła również liczba fuzji i przejęć w branży, a optymalizacje wydatków i zwolnienia były widoczne w wielu, również największych startupach. W Europie najwięcej miało miejsce w czerwcu, kiedy to ponad 3000 pracowników zostało zwolnionych ze start-upów w regionie. A globalnie ta liczba plasuje się na poziomie 140 000[4].

  1. Fundraising jest trudniejszy i dłuższy

W 2022 roku fundusze VC są zdecydowanie bardziej zachowawcze, ostrożniejsze i wolniejsze w swoich działaniach.Ich przedstawiciele stwierdzili też (74%), że zbieranie funduszy trwa dłużej[5].

Stąd większe zainteresowanie tzw. rundami pomostowymi, z ang. Bridge rounds – finansowanie, które utrzymuje spółki na tej samej wycenie do następnej większej rundy finansowania. Startupy straciły pewność co do możliwości zebrania dużych rundy w obliczu ostrożności inwestorów i szukają sposobów aby przedłużyć czas na przygotowanie się.

Ogromne 82% założycieli i zarządzających startupów C-suite stwierdziło, że zbieranie gotówki stało się w tym roku trudniejsze. Zaledwie 5% stwierdziło, że jest łatwiej — to najniższy wynik od czasu rozpoczęcia gromadzenia danych w 2018 r. wg Sifted.com.

Widać to również w liczbie unicornów (startupów wycenianych na ponad 1 miliard dolarów). W tym roku w Europie takie wyniki osiągnęło zaledwie 31 startupów, w porównaniu z 105 w 2021 roku[6].

45 jednorożcom również pozbawiono rogów, ponieważ ich wartość spadła poniżej 1 miliarda dolarów – co oznacza, że ​​w Europie jest teraz mniej jednorożców niż na początku roku.

  1. Fintechy B2B napędzają rynek

Europejskie fintechy działające w modelu B2B (business to business) przyciągnęły 14,1 mld USD inwestycji, do tej pory w 2022 r., w 819 rundach finansowania – i jest to ponad czterokrotnie wyższy wynik niż 3,2 mld USD zebrane w 230 rundach przez fintechy B2C (business to consumer). Biorąc pod uwagę wyniki całego sektora, jest to nadal dobry wynik, ponieważ finansowanie fintechów przez europejskie fundusze spadło o 25% w porównaniu z zeszłym rokiem – przy czym liczba rund konsumenckich produktów i usług jest najniższa od 2015 r.[7]

Według Bartosza Czerkiesa, trudna kondycja globalnej gospodarki jest jednym z głównych powodów zmiany. Choć, jak twierdzi sytuacja fintechów nie jest niczym wyjątkowym na tle całej branży startupów. Inwestorzy, czekając na rozwój sytuacji geopolitycznej oraz poprawę kondycji gospodarki, skupiają się na spółkach z największym potencjałem, które mogą wygenerować szybkie zwroty. Oczekują konkretnych planów monetyzacji pomysłów, a model B2B może być tymczasowym, mniej budżeto-chłonnym rozwiązaniem, pod warunkiem posiadania dobrego zaplecza technologicznego. Warto pamiętać, że obsługa klienta biznesowego, to nie tylko pojedynczy zakup produktu, to również długofalowa współpraca przy obsłudze i utrzymaniu rozwiązań.

  1. Branża, w której są inwestorzy a nie ma startupów

Fintechy, do tej pory przodujące w zbieraniu finansowania, zostały wyparte przez spółki z obszaru healthtech. Według Dealroom, w czerwcu kwota inwestowania w startupy healthtech w Europie (na etapie seed) była o 53% wyższa niż fintechów i wyniosła 118 mln euro versus 77 mln euro. Wynika to głównie z tego, że branża healthtech, oferuje długoterminową stabilność i przestrzeń na rozwój innowacji, dotyczy to również usług i produktów healthcare.

Jednym z czarnych koni branży healthcare jest rynek terapii opartych na substancjach psychodelicznych, który w 2021 roku był już wart 4,28 miliarda USD i ma wzrosnąć do ponad 10 miliardów do 2028 roku[8]. Co ciekawe, ta rosnąca w zawrotnym tempie na Zachodzie branża startupów, jest praktycznie nieobecna w Polsce. Okazuje się, że jest to nisza w Polsce, w której są inwestorzy, a nie ma startupów. To zupełnie nietypowa sytuacja, ponieważ zazwyczaj to startupy walczą o uwagę i pieniądze inwestorów. Patrząc z perspektywy biznesowej ten obszar ma ogromny potencjał inwestycyjny.

Aleksandra Maciejewicz, rzeczniczka patentowa i założycielka hubu ONDARE – specjalizującego się w obsłudze i komercjalizacji terapeutycznych psychodelików – podkreśla, że to nie tylko rynek z ogromnym i jeszcze niewykorzystanym potencjałem. To także segment obwarowany prawnie, który wymaga specjalistycznej wiedzy i doświadczenia, by się w nim sprawnie poruszać. Obwarowań w Polsce jest mnóstwo, ale inne rynki, np. USA czy Wielka Brytania mimo podobnych obostrzeń, jednak prężnie się rozwijają. Z dobrym wsparciem także na naszym tutaj jest to możliwe.

****

[1] dane CB Insights

[2] dane dealroom.co

[3] dane S&P global

[4]  layoffs.fyi

[5] Dane Sifted.com

[6] Dane Atomico

[7] Dealroom

[8] dane  BRANDESSENCE MARKET RSEARCH

AUTOR:

Marta Zalewska
CEE PR Manager & Press Officer – shares.io

Podobne wpisy

Zamieść komentarz