Z danych Polskiego Związku Faktorów wynika, że w ubiegłym roku przedsiębiorstwa przekazały do sfinansowania niemal 24 mln faktur. To wzrost o 13% w ujęciu r/r. Jeszcze w 2021 roku pułap ten wyniósł 21,1 mln. Rynek faktoringu w Polsce odnotował natomiast wzrost o 27%, osiągając rekordową wartość 460 mld zł.
Potencjał sektora faktoringowego sukcesywnie rośnie. Firmy poszukują szybkiego dostępu do gotówki, a także uwolnienia środków z wystawionych faktur. Faktoring pozwala im zarządzać płynnością finansową i prowadzić bieżącą działalność przy zachowaniu pełnego komfortu finansowego.
Ubiegły rok to zakończenie rządowego wsparcia płynnościowego, jakie towarzyszyło przedsiębiorcom od 2020 roku. W efekcie w wielu przedsiębiorstwach zniknęła tzw. poduszka finansowa i nastąpił wzrost zapotrzebowania na kapitał obrotowy. Największy wpływ na rozwój rynku miała galopująca inflacja. Faktoring w sposób naturalny stał się remedium na piętrzące się problemy.
Kredyt kupiecki, z punktu widzenia kupującego, jest najtańszym kredytem – bez kosztów i bez zabezpieczeń. Do tego jest udzielany przez innego przedsiębiorcę, z którym ma relacje handlowe. Natomiast dla sprzedającego, który takiego kredytu udziela, jest to wejście w obszar zarezerwowany dla pożyczkodawców. Nie każdy sprzedający posiada wystarczającą wiedzę i umiejętności, aby móc ocenić ryzyko braku zapłaty przez kupującego. W dodatku sprzedający już w dniu sprzedaży jest pewny, że powstałe zobowiązanie podatkowe trzeba będzie uregulować na czas, w nienegocjowalnym terminie. Aby zadbać o swoją płynność finansową oraz pozbyć się ryzyka braku zapłaty przez odbiorcę, warto zainteresować się faktoringiem – mówi Paweł Nowak, członek zarządu BNP Paribas Faktoring.
Ostatnie lata to dla przedsiębiorców bezprecedensowy okres dynamicznych zmian, nowych szans i zagrożeń. W konsekwencji zaburzenia łańcucha dostaw, dostęp do środków produkcji czy handlu stał się nowym elementem w układance ryzyk prowadzenia firmy. Po szoku związanym z wybuchem wojny w Ukrainie, pojawił się wzmożony wzrost inflacji, który dodatkowo napędził zapotrzebowanie na kapitał obrotowy. W ubiegłym roku prawie każdy przedsiębiorca troszczył się o zabezpieczenie zapasów. Po to, aby móc prowadzić działalność w obawie przed brakiem dostępu do towarów lub zadbać o rentowność swojej firmy.
Budowanie zapasów było ucieczką od spodziewanych podwyżek. Ten proces ogromnie wpłynął na rynek finansowy. Aby zrozumieć skalę wzrostu potrzeb na rynku w obszarze krótkoterminowych źródeł finansowania, warto zwrócić uwagę, że sam BNP Paribas Faktoring na koniec 2022 roku zakupił faktury o wartości 8,4 mld złotych, co oznacza 50% wzrost w ujęciu r/r. Wartość obrotów faktoringowych wzrosła w roku 2022 aż o 63%.
W najbliższych kwartałach możemy spodziewać się kolejnych wzrostów, natomiast ich dynamika powinna być już mniejsza niż w ostatnich 2-3 latach. Wynika to z wysokiej inflacji oraz niskiego poziomu optymizmu wśród przedsiębiorców i konsumentów. Dodatkowo, ograniczeniem wzrostu są wysokie stopy procentowe, spowolnienie gospodarcze oraz niepewność makroekonomiczna – podsumowuje Paweł Nowak.
Aby podążać za zwiększającą się skalą biznesu, firmy faktoringowe zdecydowanie postawiły na cyfrową transformację oraz digitalizację. Procesy obsługi klientów zostały zoptymalizowane, a korzystanie z usługi stało się bardziej komfortowe i wygodne. Biznes w znacznej części przeniósł się z kanałów tradycyjnych do szeroko pojętego kontaktu online. Przedsiębiorcy mają możliwość zawierania umów zdalnie, przez Internet, wdrażane są szybkie płatności oraz automatyzacja w obszarze rozliczeń. Drastycznemu skróceniu uległ czas oczekiwania na środki. Dziś przedsiębiorcy mogą otrzymać środki za fakturę już w ciągu godziny po jej wystawieniu.