Jednym z powodów wysokich kosztów pożyczania w instytucjach pozabankowych jest niedostateczna wiedza firm o kliencie i jego historii kredytowej. Udostępnienie sektorowi szybkich zobowiązań informacji nie tylko z rejestrów dłużników, ale także tych dotyczących historii spłat czy posiadanych przez niego produktów finansowych typu karty kredytowe, itp. mogłoby zredukować opłaty, a tym samym zwiększyć dostęp do pożyczek.
Osoby decydujące się na podreperowanie domowego budżetu przy pomocy krótkoterminowej pożyczki sięgają po takie rozwiązanie zwykle dlatego, że ich zła historia kredytowa nie pozwala na skorzystanie z usług banku. Jednak niektórzy traktują to jako sposób na regularny dopływ gotówki – pożyczają w jednej firmie, a gdy tam pojawiają się problemy ze spłatą należności, idą do drugiego pożyczkodawcy, a potem trzeciego, czwartego i kolejnego przedsiębiorcy również prosząc o pożyczkę. Mimo, że są świadomi, iż nie powinni jej brać, bo i tak nie będą w stanie spłacić należności. Inną sprawą jest to, że często klienci nie umieją samodzielnie oszacować swoich faktycznych możliwości zaciągnięcia pożyczki w takiej kwocie, aby spokojnie mogli ją spłacić. Zwracając się do firmy z branży finansowej nieraz po prostu liczą na to, że ona pomoże dokonać takiej oceny.
Jednak firmy pożyczkowe mają ograniczone możliwości na tym polu, bo ich dostęp do wiedzy o potencjalnym pożyczkobiorcy jest ograniczony. Niepełna informacja o kliencie i jego zdolności kredytowej niesie za sobą ryzyko niespłacenia świadczenia, a przecież instytucje pozabankowe pożyczają z prywatnych pieniędzy i muszą dbać o swoją wypłacalność wobec partnerów oraz pracowników. To przekłada się na wysokie koszty udzielenia krótkoterminowego zobowiązania oraz jest zwykle powodem decyzji odmownej.
Wbrew pozorom nie każdy, kto zwróci się do podmiotu z sektora okołobankowego o pieniądze, dostanie je. Aktualnie sektor pozabankowy posiłkuje się informacjami z rejestrów biur informacji gospodarczej, m.in. Krajowego Rejestru Długów w eliminowaniu nieuczciwych klientów, którzy chcą wyłudzić kolejną pożyczkę czy dokładniejszego oszacowania możliwości potencjalnych pożyczkobiorców. Z drugiej strony, figurowanie na liście dłużników, jeśli niezwrócona należność jest niewielka, nie oznacza, że potrzebujący zostanie odesłany z kwitkiem. Nie zawsze jednak dane z KRD są wystarczające, dlatego oprócz tych informacji w procesie badania zdolności kredytowej firmy pożyczkowe biorą pod uwagę indywidualną sytuację pożyczkobiorcy.
Gdyby firmy pożyczkowe miały szerszy dostęp do innych informacji, np. nawyków płatniczych klienta czy związanych z regulowaniem należności, a także dotyczących posiadanych produktów finansowych i innych czynników, które mogłyby mieć wpływ na wypłacalność pożyczkobiorcy, ryzykowałyby mniej. To z kolei pozwalałoby im zmniejszyć koszty oferowanych produktów, a w efekcie poprawiłoby dostępność pożyczek. Pożyczkodawcy mogliby też rzetelniej oceniać możliwości klientów i jeszcze lepiej dopasować produkt do ich faktycznych możliwości.
Korzystnym rozwiązaniem dla obu stron byłoby zatwierdzenie modyfikacji w przepisach regulujących rynek szybkich pożyczek proponowanej przez Ministerstwo Finansów. Resort chce, aby firmy pożyczkowe współpracowały z Biurem Informacji Kredytowej oraz BIG-ami na zasadzie wzajemności. Instytucje pozabankowe miałyby dobrowolnie przekazywać rejestrom informacje o swoich klientach – zarówno rzetelnych, jak i nieterminowych dłużnikach.
Sylwia Stwora
Artivia.pl