Rada Ministrów zatwierdziła przygotowany przez Ministerstwo Finansów Projekt ustawy o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Tymczasem branża żąda bardziej radykalnych rozwiązań i ostrzega, że taki kształt legislacji zmniejszy ochronę konsumenta i rozwinie szarą strefę usług pożyczkowych.
Zadłużenie nawet do 275 proc.
W przyjętym przez rząd projekcie ustawy znajdują się zapisy, które budzą szereg kontrowersji wśród przedstawicieli branży firm pożyczkowych. Wyjątkowo to branża żąda zaostrzenia przepisów i rozszerzenia ich zakresu, ponad rozwiązania przewidywane w noweli.
W zaproponowanej ustawie w limity kosztów pożyczek nie wejdą opłaty fakultatywne, takie jak koszt obsługi domowej, który dochodzi nawet do 60% wartości pożyczanej kwoty. Proponowane w ustawie pozorne limity nie zamykają zatem furtki do obciążania konsumentów lichwiarskimi kosztami – ostrzega Aleksander Rutkowski, dyrektor zarządzający Kreditech Polska.
Możliwe będzie legalne zadłużenie klienta nawet do 275% opłat poza odsetkowych po roku, na co zezwala niespotykany dotychczas w prawie zapis o 120 dniach łączenia kosztów – wtóruje mu Jarosław Ryba, Prezes Zarządu Związku Firm Pożyczkowych.
Faworyzacja firm oferujących obsługę domową
Nowelizacji zarzuca się także faworyzowanie firm udzielających chwilówek w ramach tzw. obsługi domowej i dyskryminację podmiotów prowadzących działalność przez Internet. Podczas gdy to właśnie firmy działające w sektorze obsługi domowej nie weryfikują obciążeń kredytowych klientów, przyczyniając się do wpadania konsumentów w pętlę zadłużenia. W uzasadnieniu do nowelizacji nie ma informacji, dlaczego projektowane przepisy nie dotykają problemu nierejestrowanych pożyczek gotówkowych udzielanych i odbieranych w domach.
Dobrze pojęty interes konsumentów oraz uczciwa konkurencja na rynku finansowym nakazuje, byśmy postulowali uszczelnienie projektowanych przepisów, wnioskując także o przeprowadzenie kontroli nad postępowaniem lobbingowym w trakcie prac nad ustawą – zaznacza Jarosław Ryba.
Mimo postulatów samej branży firm pożyczkowych, zrezygnowano w ustawie z wprowadzenia publicznego Rejestru Firm Pożyczkowych, a nawet nie zobowiązano pożyczkodawców do przekazywania swoich danych finansowych i informacji o udzielanych kredytach do KNF. Rejestr pozwalałby poznać wiarygodne dane na temat rynku i odpowiednio zareagować, tak jak zobowiązano do tego SKOK-i.