Konferencja „Nadzór nad działalnością firm pożyczkowych” zorganizowana przez Konfederację Lewiatan pod patronatem sejmowej Komisji Finansów Publicznych, miała umożliwić dyskusję nad kształtem ustawy, która zakłada uregulowanie sektora pozabankowego. Branża chciała przedstawić swoje postulaty, zwrócić uwagę na problemy, jakie mogą pojawić się wraz z wejściem w życie przepisów w obecnym kształcie. Niestety, nie do końca dostała swoją szansę.
Firmy pożyczkowe przeciw niektórym zaproponowanym zmianom
Spotkanie w Sejmie RP (9 czerwca 2015 roku) dotyczyło zmian ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, Prawo bankowe oraz niektórych ustaw, zaproponowanych przez Ministerstwo Finansów. Głównym założeniem przepisów jest zwiększenie ochrony interesów pożyczkobiorców. Nowe rozwiązania legislacyjne mają uporządkować działalność branży pozabankowej, a przez to wpłynąć na jakość i cenę oferowanych produktów przez firmy pożyczkowe. Dwa pierwsze projekty były konsultowane z samymi przedstawicielami sektora pożyczkowego, politykami, ekonomistami oraz prawnikami, ale już ostatnia wersja wraz ze znacznymi zmianami została upubliczniona bez omówienia z najbardziej zainteresowaną tematem stroną. Zwłaszcza limity mające zredukować koszty pożyczek wzbudzają największe kontrowersje. Wielu ekspertów twierdzi, że na pewno ograniczą one ofertę tzw. mikropożyczek, czyli krótkoterminowych (do 30 dni) zobowiązań na kwoty rzędu 500 zł, a nawet całkowicie je zlikwidują.
Pożyczkobiorcy oczekują uregulowania działalności pożyczkowej
Jak pokazało badanie „Rola państwa w nadzorze nad działalnością firm pożyczkowych. Oczekiwania konsumentów” przeprowadzone na zlecenie Instytutu Badań Strukturalnych, sektor usług finansowych i ubezpieczeniowych, w który wpisują się firmy pożyczkowe jest, zdaniem Polaków, jednym z trzech (obok ochrony zdrowia i edukacji) wymagających objęcia nadzorem państwa. Aż 91,5 proc. rodaków wskazuje, że potrzebne są przepisy regulujące zasady udzielania pożyczek oraz koszty z tym związane – powinny być one jak najbardziej przejrzyste i zrozumiałe dla potencjalnego klienta. Istotną kwestią jest również to, aby nie udzielać zobowiązań osobom, które nie stać na spłatę. Jednocześnie dla 54,1 proc. respondentów zgadza się na opłaty nakładane przez firmy pożyczkowe za nieoddanie pożyczki w terminie.
Scysja zamiast merytorycznej debaty
Potrzebę nadania odpowiedniego kształtu prawnego relacji pożyczkobiorca – firmy pożyczkowe podkreśliła już na samym początku spotkania Krystyna Skowrońska, przewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Dzięki konferencji, parlamentarzyści mieli wysłuchać głosu sektora pozabankowego. Niestety, merytorycznej debaty nie było. Wstępem do kłótni było pytanie dotyczące tego, kto zlecił i sfinansował badanie IBS. Podobnie jak za badaniem „Rynek firm pożyczkowych w Polsce” przeprowadzonym przez PwC w 2014 roku, kryje się za tym Provident.
Nie od dziś wiadomo, że między Providentem a firmami pożyczającymi pieniądze online toczy się walka o klientów. Co więcej, Provident jako jeden z nielicznych podmiotów rynku pozabankowego nie miał znaczących uwag do projektu ustawy. Biorąc pod uwagę to, że nowymi przepisami nie będzie objęta pożyczka udzielana w domu klienta , tak pozytywne podejście do zmiany ustawy nie dziwi. W końcu domowa obsługa to konik najstarszego pożyczkodawcy w Polsce (działa od 18 lat), choć firma poszła za nowym trendem i uruchomiła również pożyczki online (HapiPożyczki).
Wprawdzie przedstawiciele zarówno IBS, jak i PwC podkreślali, że owszem Provident zlecił i zapłacił za badania, ale nie miał jakiegokolwiek wpływu na ich wyniki. Co więcej, zauważyli, że ta informacja była jawna – dowód poniżej.
Poseł Krystyna Skowrońska po takiej informacji definitywnie poprosiła o zakończenie spotkania, jednocześnie podkreśliła, że nie była świadoma tego, kto stał za badaniem, które zaprezentowano w gmachu Sejmu. Niesmak jednak pozostał, bo uczestnicy konferencji liczyli na to, że będą mieli szansę na rzeczową dyskusję. A tak pozostał im tylko poczęstunek „na koszt Providenta” (jak sugerowano w kuluarach).
Główną obawą, jaka pojawia się po tej konferencji dotyczy tego, że dalsze prace nad ustawą mającą uregulować rynek pożyczkowy będą toczyć się w pośpiechu i za zamkniętymi drzwiami. Ta sytuacja może uniemożliwić firmom pozabankowym posiadanie realnego wpływu na nowe przepisy – komentuje Rafał Tomkowicz, redaktor prowadzący Loan Magazine.
Sylwia Stwora