Na przyszłość sektora pośrednictwa finansowego wydaje się obecnie mieć wpływ nie tylko to, co dzieje się w sektorze bankowym, ubezpieczeniowym i rynku kapitałowym, ale również rozwiązania rekomendowane przez część środowiska politycznego. „Repolonizacja” banków, „frankowicze” i polisolokaty mają lub mogą mieć tu duże, praktyczne znaczenie.
Pośrednicy finansowi to ważni gracze na rynku finansowym. Wartość kredytów hipotecznych, udzielonych tylko przez pośredników finansowych zrzeszonych w Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Związku Firm Doradztwa Finansowego w pierwszym półroczu 2016 r., stanowiła 40,4% ogólnej wartości udzielonych w tym okresie kredytów hipotecznych. W II kwartale 2016 r. ich wartość wyniosła 4,5 mld PLN (o 8,9% więcej niż w analogicznym kwartale 2015 r. i o 12,1% więcej niż w I kwartale 2016 r.). Wartość sprzedanych przez pośredników kredytów gotówkowych w pierwszym półroczu 2016 r. stanowiła 4,5% ogólnej wartości udzielonych kredytów konsumpcyjnych. W II kwartale 2016 osiągnęła ona 955 mln PLN (o 15,6% więcej niż w I kwartale 2015 r. i o 13,3% więcej niż w I kwartale 2016 r.). Dynamika i kierunek zmian na rynku finansowym mają więc dla tego sektora podstawowe znaczenie.
Firmy pośrednictwa finansowego powoli odbudowują zaufanie, jakie utraciły w czasach prosperity (zwłaszcza w 2008 r.), kiedy to stały się najważniejszym dystrybutorem frankowych kredytów hipotecznych. Ze względu na ogromny popyt na kredyty udzielane we frankach szwajcarskich banki wręcz budowały model dystrybucji oparty na tzw. długim kanale sprzedaży. Sposób rozwiązania problemu „frankowiczów” będzie miał więc ogromne znaczenie dla przedstawicieli tego sektora. Jak bowiem wynika z analizy BIK, w przypadku „frankowiczów” z roku 2008 relacja bieżącej kwoty zadłużenia w złotych do pierwotnej kwoty zadłużenia jest najgorsza.1 Mają dziś oni do spłaty średnio o 25% więcej w porównaniu do pierwotnego długu. Dla rozważania skutków rozwiązań problemu kredytów hipotecznych udzielonych we frankach i szacunku kosztów ważne jest rozróżnienie między decyzją centralistyczną (nieważne prezydencką czy inną) a rozproszoną.
– Rozwiązanie „raz i na zawsze” pozwoli dość precyzyjnie określić koszty i zakończy zapewne zjawisko pozwów ze strony kredytobiorców. Dziś mamy brak rozwiązania systemowego, a w miejsce tego – opinie UOKiK i rozstrzygnięcia sądowe, co oznacza, że w księgach banków pojawią się pozycje rezerw na pokrycie kosztów odszkodowań. Jeśli hipoteczne kredyty walutowe stanowią o ryzyku systemowym, to rozwiązanie tego problemu musi mieć to na uwadze – stwierdza Marcin Czugan, Wiceprezes Zarządu KPF i Przewodniczący Komitetu Prawno–Politycznego EUROFINAS.
Z zupełnie inną sytuacją mamy do czynienia w przypadku pośrednictwa w sprzedaży produktów firm z sektora ubezpieczeniowego. W odróżnieniu od banków, ubezpieczyciele szybko podjęli dialog z klientami polisolokat. Łączna wartość tych produktów jest niebagatelna, bowiem jest to ok. 50 mld PLN. Warto podkreślić, że te produkty, łączące w sobie produkt inwestycyjny i ubezpieczenie na życie, pojawiły się w odpowiedzi na tzw. podatek Belki, a więc z definicji zakładały korzyść podatkową dla ubezpieczonych, o czym wydaje się, że klienci towarzystw ubezpieczeniowych winni pamiętać. Kwestia sporna dotyczy tu wysokości opłat za odstąpienie od umowy. Ponieważ umowy takie zawierane były na dłuższy okres, ubezpieczyciele ustalali opłaty likwidacyjne tak, aby ewentualne odstąpienie od umowy w jej początkowym okresie było dla klientów nieopłacalne. W przypadku niektórych z ubezpieczycieli, były to nawet kwoty równe 90 czy 100% wpłaconych środków. W ubiegłym roku 18 ubezpieczycieli życiowych zawarło porozumienie z Urzędem Ochrony Klientów i Konsumentów, które zakładało, że klienci będą mogli wycofać się z umów po kosztach, będących kompromisem między kosztami rezerw ubezpieczyciela i klienta. Z ogólnej liczby 5 mln posiadaczy polisolokat porozumienie objęło 20% z nich. Ponadto Polska Izba Ubezpieczeń przedstawiła UOKiK gotowe rozwiązanie, które w założeniach ma objąć wszystkich posiadaczy polisolokat.
– Ponieważ problem ten dotyczy dużej liczby polisolokat, z czego spora część była dystrybuowana przez pośredników, rozstrzygnięcie tego sporu będzie miało znaczenie dla całego sektora. I to zarówno reputacyjne, jak i materialne – komentuje dr Mirosław Bieszki, Doradca Ekonomiczny KPF. – Rzecznik Finansowy w II Raporcie, opublikowanym na koniec I kwartału 2016 r., zwrócił uwagę na zagrożenia prawne, wynikające z tych produktów i potępił tzw. misseling, z którym często mieliśmy do czynienia w przypadku sprzedaży tych produktów.
Niezależnie od decyzji regulatorów w obu powyższych kwestiach, przedstawiciele sektora będą nadal musieli ponosić ogromny wysiłek na rzecz odbudowy zaufania do całej branży. Według prof. Elżbiety Mączyńskiej ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, Prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, kapitał zaufania ma bowiem kluczowe znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania gospodarki. Szczególnie silnie rzutuje ono na funkcjonowanie przedsiębiorstw z sektora finansowego, które najbardziej doświadczają negatywnych zjawisk związanych z anomią, czyli chaosem w systemie wartości – zjawiskiem współcześnie, niestety, nasilającym się. Jednym z wielu negatywnych następstw tego jest zaś upowszechnianie się zjawiska niedotrzymywania różnego rodzaju umów i łamanie zobowiązań podejmowanych na rożnych szczeblach decyzyjnych.
– Sprzeczności w systemie wartości i wynikającą z tego niepewność oraz trudność oceny, co w postępowaniu ludzi i przedsiębiorstw jest etyczne, a co nieetyczne oraz jakie sposoby dochodzenia do celów są dopuszczalne, a jakie nie – wszystko to nie sprzyja umacnianiu zaufania. Dlatego tak ważna jest dbałość w biznesie o etykę, co jest niezbędne dla przeciwdziałania erozji, niszczeniu kapitału zaufania, jako fundamentalnego składnika – spoiwa kapitału społecznego. Tym samym wartością samą w sobie jest deklarowanie takiej dbałości przez KPF – dodaje prof. Mączyńska.
Jeśli zaś chodzi o repolonizację, to chodzi tu o taką zmianę struktury sektora bankowego, aby zapewnić przewagę banków z rodzimym kapitałem. Orędownicy repolonizacji rozpowszechniają tezę o negatywnym wpływie banków zachodnich na rozwój gospodarczy, jednak jak dotąd nie przedstawili przekonujących danych, które uwiarygodniłyby tę tezę.
– W praktyce repolonizacja oznaczać będzie zapewne dalszą konsolidację banków, która nieodwołalnie łączy się z redukcją placówek i zatrudnienia – ocenia dr Mirosław Bieszki, Doradca Ekonomiczny KPF. – Większa liczba banków kontrolowanych przez Skarb Państwa oznacza większą koncentrację na rynku, co może powszechnie przełożyć się na koszty kredytów i oprocentowanie depozytów, ponieważ mniejsze banki czekają z decyzjami na głównych graczy.
Skarb Państwa, jako właściciel, to prawdopodobnie jeszcze większe uprzywilejowanie banków, jednak również –mniejsza stabilność zarządów. Dziś repolonizacja stała się raczej zawołaniem politycznym, a nie wynikiem procesów rynkowych. Głównym celem wydaje się być zwiększenie udziału kapitału rodzimego, mniej zaś dbałość o jego rentowność. A trzeba zauważyć, że rentowność kapitału w sektorze bankowym spadła z 9,6% w 2014 r. do 7,3% w 2015 r., a nadto w tym roku wyniki banków, mocno obciążone podatkiem bankowym czy kosztami ratowania depozytów w upadających SKOK-ach, zostaną uratowane praktycznie tylko przez przychody ze sprzedaży udziałów Visa Europe. To zaś oznacza, że inwestorzy będą skrupulatnie przyglądać się, czy warto nadal trzymać kapitał w rodzimym sektorze bankowym. Ten aspekt zapewne może również spędzać sen z powiek pośrednikom finansowym.
Te i inne zagadnienia, stanowiące wyzwania dla branży pośrednictwa finansowego, będą przedmiotem dyskusji podczas II Kongresu Pośrednictwa Finansowego, organizowanego przez KPF 4 października 2016 r. w Warszawie.
3 komentarze
Hej, bardzo wolno ładuje się strona na mobilce