Najczęściej instytucja pozabankowa kojarzy się z szybką pożyczką na niską kwotę, którą należy spłacić w krótkim okresie czasu. Dodatkowo, formalności ograniczone są do minimum, a pożyczkodawca nie sięga po historię kredytową z Biura Informacji Kredytowej, dlatego o dodatkowe pieniądze mogą ubiegać się klienci, którym bank z różnych powodów odmawia kredytu. Co tak naprawdę decyduje o tym, że instytucja finansowa jest nazywana bankiem, a co, że nim nie jest?
Jedną z podstawowych różnic między bankiem, a firmą pożyczkową jest to, że pierwsza instytucja podlega ścisłej kontroli, którą sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Nakłada to na bank obowiązki związane ze spełnianiem określonych wytycznych np. z koniecznością posiadania odpowiedniego kapitału, chronienia tajemnicy bankowej czy stosowania dobrych praktyk w zarządzaniu ryzykiem, czyli postępowanie zgodnie z rekomendacjami S (kredyty hipoteczne) i rekomendacji T (kredyty konsumenckie).
Do prowadzenia działalności bank musi posiadać licencję KNF, a samo funkcjonowanie podmiotu reguluje prawo bankowe. Zgodnie z nim bank może gromadzić środki pieniężne od klientów, którzy powierzają je poprzez założenie konta, lokaty czy innego produktu oszczędnościowego i obracać nimi np. na giełdzie. Dla konsumenta nie wiąże się to z żądnym ryzykiem, gdyż nawet w momencie bankructwa instytucji, otrzyma on powierzone jej pieniądze. Wszystko dzięki temu, że poczynania banku są objęte Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. Przedstawiciele tego sektora rynku finansowego mają także prawo wystawiać gwarancje, emitować papiery wartościowe czy realizować wpłaty i wypłaty pieniężne oraz przelewy. Ponadto mogą udzielać kredytów. Ze względu na rygorystyczne wytyczne w tym zakresie, ubieganie się o zobowiązanie w banku wiąże się z koniecznością załatwiania szeregu formalności oraz wymogiem posiadania dobrej historii kredytowej w BIK-u.
Z kolei firmy pożyczkowe, jak sama nazwa wskazuje, zajmują się udzielaniem pożyczek, a ich działalność podlega zapisom m.in. ustawy o kredycie konsumenckim czy ustawie antylichwiarskiej (wysokość odsetek w stosunku rocznym nie może wynosić więcej niż 4-krotność stopy lombardowej Narodowego Banku Polskiego). Są to zwykle kwoty nieprzekraczające 2-3 tys. zł, objęte 15- lub 30-dniowym okresem spłaty. Niektórzy pożyczkodawcy oferują także zobowiązania na wyższe kwoty czy możliwość oddania należności w tygodniowych lub miesięcznych ratach. Instytucje pozabankowe nie są objęte kontrolą organu nadzorczego, czyli nie muszą posiadać odpowiednich licencji do prowadzenia działalności. Wszystko przez to, że nie wystawiają na ryzyko pieniędzy klientów, ale inwestują środki własne, czyli pochodzące od inwestorów, członków czy akcjonariuszy. Zysk firmy pochodzi z oprocentowania, które nakłada na udzielaną pożyczkę, stąd jest ono dużo wyższe niż w przypadku zobowiązania udzielanego przez bank czy SKOK. Firmy pożyczkowe, podobnie jak banki, mogą prowadzić działalność w zakresie pośrednictwa i doradztwa finansowego czy usług poręczeniowych. Wprawdzie nie korzystają z BIK-u, ale dla sprawdzenia wiarygodności i określenia ryzyka pożyczenia pieniędzy danej osobie, sprawdzają ją w biurach informacji gospodarczej, zwykle w Krajowym Rejestrze Długów.
Warto podkreślić, że na rynku finansowym funkcjonują jeszcze parabanki, które często działają poza prawem, m.in. wystawiają pieniądze klientów na ryzyko poprzez inwestowanie np. w złoto oraz SKOK-i, czyli spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, w których lokowanie pieniędzy jest obecnie objęte gwarancjami BFG.
Jeżeli korzystamy z oferty pożyczki pozabankowej pamiętajmy, aby korzystać jedynie z tych, które działają uczciwie oraz nie pobierają żadnych opłat za rozpatrzenie wniosku. Każda próba pobrania od nas opłaty przed udzieleniem pożyczki powinna nas zaalarmować, że coś jest nie tak. Godnymi zaufania firmami udzielającymi pożyczek pozabankowych są bez wątpienia marki posługujące się certyfikatem odpowiedzialnego pożyczkodawcy Loan Magazine – komentuje Rafał Tomkowicz.
Sylwia Stwora