Polski rynek pozabankowy stoi dzisiaj w obliczu poważnego kryzysu. Najnowszy raport BIK wskazuje, że liczba zapytań skierowanych do BIK ze strony pożyczkodawców spadła aż o 64%.
W ostatnich tygodniach firmy pożyczkowe notują ogromny spadek liczby wniosków o udzielenie finansowania. W drugim tygodniu kwietnia (6-12.04) liczba zapytań skierowanych do BIK zmalała aż o 64% w porównaniu do analogicznego tygodnia poprzedniego roku.
Choć firmy pożyczkowe stanowią szybkie i wygodne źródło dodatkowej gotówki w obliczu kłopotów finansowych spowodowanych pandemią, liczba zapytań o pożyczki wcale nie rośnie. Specjaliści BIK oszacowali, że w tygodniu 6-12.04 polscy konsumenci złożyli aż o 64,7% mniej wniosków niż przed rokiem i o 25,5% mniej wniosków niż w tygodniu poprzedzającym (30.03-5.04).
Przyczyny malejącego popytu
Drastyczny spadek liczby zapytań kierowanych do BIK może być spowodowany paraliżem polskiego społeczeństwa. Konsumenci bowiem na czas pozostawania w domu znacznie ograniczyli swoje wydatki, wobec czego zmalało także ich zapotrzebowanie na dodatkową gotówkę.
– Czynniki popytowe związane są z obawą części potencjalnych pożyczkobiorców o swoje przyszłe dochody, a tym samym efekt psychologiczny, ograniczają skłonność Polaków do zaciągania zobowiązań, co w konsekwencji przekłada się na spadek aktywności pożyczkowej – prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Na spadającą liczbę udzielanych pożyczek niebagatelny wpływ ma również wprowadzenie tzw. Tarczy Antykryzysowej. Nowe przepisy wprowadziły limit kosztów pozaodsetkowych, który sprawił, że rentowność działalności pożyczkowej drastycznie spadła. Ponadto część firm pożyczkowych nadal działa w tradycyjnym modelu sprzedaży, czyli oferuje pożyczki z obsługą w domu. Kwarantanna spowodowała zamrożenie tej formy sprzedaży, paraliżując tym samym działalność całych firm.