Sprzeciw wobec nowelizacji ustawy „antylichwiarskiej”

dodał Rafał Tomkowicz
4 komentarze

Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało na początku grudnia nowy projekt ustawy „antylichwiarskiej”. Zakładał on zaostrzenie przepisów dotyczących udzielania pożyczek krótkoterminowych, czyli tzw. chwilówek. Obecnie wprowadzenie projektu w życie stoi pod znakiem zapytania, ponieważ urzędnicy Ministerstwa Rozwoju i Ministerstwa Finansów wyrazili swój sprzeciw wobec nowelizacji ustawy.

Resort sprawiedliwości pod okiem Zbigniewa Ziobry w swoim projekcie chciał znacząco wpłynąć na zmniejszenie kosztów pozaodsetkowych chwilówek (np. różnego rodzaju prowizji i ubezpieczeń). Obecnie prowizja takich pożyczek może wynieść 25%, a koszty dodatkowe często sięgają następnych 30%. Łącznie wszystkie koszty pozaodsetkowe mogą stanowić teraz maksymalnie 100% wartości kredytu. Projekt nowelizacji ustawy zakładał, że naliczane prowizje będą mogły wynieść maksymalnie 10% oraz pozostałe koszty pożyczki nie powinny przekraczać 10% kwoty w skali roku. Łączne koszty pozaodsetkowe w świetle nowej ustawy nie miałyby przekraczać 75% wartości kredytu.

Morawiecki wstrzymuje projekt

Podwładni wicepremiera Morawieckiego przygotowali ekspertyzę, w której nakazują przedstawienie dowodów i potwierdzenia tego, że nowa ustawa nie będzie mieć negatywnego wpływu na gospodarkę. Uważają, że „brak jest informacji o potencjalnym wpływie proponowanych rozwiązań na aktywność gospodarczą, akcję kredytową, produkt krajowy, przychody budżetu państwa”. Natomiast eksperci z Ministerstwa Rozwoju, podlegającego również wiceministrowi Morawieckiemu, zastanawiają się „czy na skutek marginalizacji segmentu mikropożyczek osoby potrzebujące krótkoterminowej pożyczki nie zostaną w praktyce pozbawione dostępu do finansowania i czy nie zwrócą się do usługodawców działających w szarej strefie”.

Niepokój pożyczkodawców

Firmy udzielające pożyczek krótkoterminowych mają świadomość, że znaczną część ich klientów stanowią osoby o niskiej wiarygodności finansowej. Stąd też pojawia się niepokój pożyczkodawców, którzy uważają, że znowelizowana ustawa uniemożliwi im pożyczanie pieniędzy właśnie takim osobom. Informacje o planowanym projekcie nowelizacji ustawy wywołały już spore zamieszanie również wśród inwestorów, o czym świadczą notowane na londyńskiej giełdzie akcje firmy IPF (właściciela firmy Provident), które spadły niemal o połowę.

Walka o wpływy

W trakcie obserwacji wydarzeń i kontrowersji związanych z pomysłem nowelizacji ustawy (jak i sprzeciwem wobec niego), pojawiają się głosy sugerujące, że jest to próba sił pomiędzy dwoma ważnymi ministrami w rządzie Beaty Szydło. Takiego zdania jest Maciej Samcik z „Gazety Wyborczej”, który uważa, że „niewykluczone jest to, że próba osłabienia Morawieckiego była jedną z przyczyn, która skłoniła ministra Ziobrę do skonstruowania nowej ustawy antylichwiarskiej. Wicepremiera i ministra finansów oraz rozwoju łatwo będzie oskarżyć o to, że ze względu na długoletnie powiązania ze światem finansów chroni banksterów kosztem obywateli”. Analizując obecną sytuację dotyczącą ustawy „antylichwiarskiej” powinno się zwrócić uwagę również na to, że zmieniona ustawa najmocniej dotknęłaby w firmy udzielające pożyczek krótkoterminowych, które stanowią konkurencję dla SKOK-ów powiązanych z PIS oraz dla tradycyjnych banków.

[posts title='Informacje z rynku pożyczek pozabankowych' cat_name='aktualności'][/posts]

Podobne wpisy

4 komentarze

Jan Ochrypko 23 stycznia 2017 - 21:05

Mam nadzieję, że minister posłucha głosów rozsądku, bo wprowadzenie ustawy antylichwiarskiej byłoby sporym błędem zarówno ze względu na wskaźniki ekonomiczno-gospodarcze jak i ze względu na konkretne życia ludzkie, które nie będą musiały uciekać się do szukania pomocy u grup przestępczych.

Odpowiedz
Bartek B 23 stycznia 2017 - 21:23

j.w., firmy udzielające pożyczek przecież nikomu nie szkodzą, mamy całkowitą kontrolę nad umowami na które się godzimy, czemu w modzie jest teraz takie demonizowanie tych instytucji?

Odpowiedz
Bartek B 23 stycznia 2017 - 21:25

firmy udzielające pożyczek przecież nikomu nie szkodzą, mamy całkowitą kontrolę nad umowami na które się godzimy, czemu w modzie jest teraz takie demonizowanie tych instytucji?

Odpowiedz
Kasia 13 lutego 2017 - 21:40

Problemem jest to, że ludzie nie czytają umów, zaciągają pożyczki bezmyślnie. Spójrzcie chociażby na frankowiczów… Każdy wie, że kursy walut się wahają i analogicznie każdy wie, że pożyczki nie są za darmo i trzeba je spłacać.
Wracając do ustawy to uważam, że jest bez sensu. Alternatywa dla banków powinna pozostać, bo nie każdy ma szanse na pożyczkę w banku.

Odpowiedz

Zamieść komentarz