W marcu przyszłego roku polski sektor pozabankowy zacznie działać zgodnie z tzw. ustawą antylichwiarską. Nowe przepisy pozwolą firmom pożyczkowym lepiej selekcjonować klientów, a co za tym idzie – zmniejszyć ryzyko utraty pieniędzy na skutek udzielenia zobowiązania osobie ze złą historią kredytową. Skorzystają również na tym sami pożyczkobiorcy, którym będzie łatwiej uniknąć spirali zadłużenia. Wszystko dzięki zmianom w Prawie bankowym, gdzie pojawił się zapis zezwalającym instytucjom pożyczkowym na przetwarzanie i wzajemne udostępnianie informacji, w tym objętych tajemnicą bankową. Wprawdzie kilka podmiotów już teraz przy ocenie zdolności kredytowej wnioskującego o pożyczkę sprawdza jego historię w BIK (pierwszym pożyczkodawcą, który podjął współpracę z Biurem była Wonga), jednak zgodnie z nowymi przepisami, taką możliwość zyskają wszyscy legalnie funkcjonujący uczestnicy rynku pozabankowego. Dlaczego będzie to sporym ułatwieniem w prowadzeniu działalności? O tym w trakcie Loanline nowych możliwości sektora pożyczkowego opowiadał Sławomir Grzelczak, Wiceprezes Zarządu Biura Informacji Kredytowej.
Waga danych z BIK
W bazie Biura Informacji Kredytowej znajduje się informacja o 128,4 mln kredytach i 23 mln kredytobiorcach. W tej puli widnieje 1,3 mln pożyczek i 313 tys. pożyczkobiorców, z czego czynnych jest 239 tys. zobowiązań zaciągniętych przez 186 tys. Polaków. Jeśli chodzi o wartość pożyczek przekazanych przez firmy pozabankowe do BIK to od początku współpracy branży pożyczkowej z Biurem (od początku 2014 roku do połowy 2015 roku) to osiągnęła ona poziom 1,6 mld zł, z czego tylko między styczniem a czerwcem tego roku było to blisko 710,8 mln zł. Dla porównania w analogicznym okresie 2014 roku liczba ta wynosiła nieco ponad 210,9 mln zł. Dane do Biura, oprócz wspomnianej Wongi, dostarczają m.in. Vivus, Alfa Kredyt, Zaplo i Asa Kredyt.
Jak zauważa Sławomir Grzelczak, aż 92,72 proc. rachunków przekazywanych przez firmy pozabankowe do BIK dotyczy regularnie spłacanych zobowiązań, czyli takich, gdzie zaległość jest mniejsza iż 30 dni. To potwierdza bardzo wysoki standard sprawdzania potencjalnego pożyczkobiorcy. Ekspert podkreśla, że podjęcie współpracy z BIK to szansa dla sektora pozabankowego na lepsze szacowanie ryzyka kredytowego, trafniejszy dobór klientów, a przez to zwiększenie poziomu bezpieczeństwa (firmy oraz jej klientów) i poprawę wyników sprzedażowych. Wbrew pozorom, wprawdzie brak sprawdzania historii kredytowej w BIK jest w oczach klienta sporym udogodnieniem, jednak nie zawsze zdaje on sobie sprawę, że pożyczając w sektorze pozabankowym może trafić na tzw. firmę krzak i w ten sposób wpaść w prawdziwe kłopoty. Warto dodać, że cennym źródłem informacji o kliencie jest BIG InfoMonitor, gdzie oprócz danych o zadłużeniach, firmy pożyczkowe znajdą wpisy pozytywne, potwierdzające rzetelność płatniczą pożyczkobiorcy. Co więcej, na 11 mln informacji gospodarczych zebranych w bazie InfoMonitora, informacji pozytywnych jest tam aż 7 mln.
Platforma antyfraudowa zwiększy bezpieczeństwo
Aktualnie szacunki mówią o 500-600 mln zł rocznie traconych przez instytucje finansowe na skutek oszustwa. Biuro Informacji Kredytowej podjęło próbę zbudowania narzędzia, które zmniejszy skalę zjawiska. Chodzi o platformę antyfraudową BIOW. Dzięki narzędziu BIK w znacznym stopniu zostałoby wyeliminowane zagrożenie wyłudzeń kredytów. Jak tłumaczy Wiceprezes Zarządu BIK, platforma antyfraudowa w przypadku banków może zmniejszyć skalę strat z tytułu przestępstw, w szczególności wyłudzeń, o 25 proc., a tym samym zaoszczędzić do 90-240 mln zł rocznie na nieścisłościach we wnioskach i wzajemnych ostrzeżeniach.
Prezentację Sławomira Grzelczaka znajdziecie tutaj.