Mikrofirmy testują nową metodę finansowania – faktoring bez faktury

dodał Tomek
0 komentarze

Według najnowszych danych rynkowych w lipcu tego roku banki udzieliły mikroprzedsiębiorcom o 5,8 proc. mniej kredytów, a ich wartość była o 4,2 proc. niższa w porównaniu do tego samego miesiąca w ub.r. Problem z pozyskaniem finansowania ma coraz więcej mikro- i małych firm, wobec których banki zaostrzyły kryteria przyznawania pożyczek. Szukają więc one wsparcia w fintechach.

Dla przedsiębiorstw o niższej zdolności kredytowej i krótkiej historii finansowej, a także dla branż uznawanych przez banki za ryzykowne, jak budownictwo czy transport – to zwykle jedyna szansa na pozyskanie niezbędnej gotówki. 

Po gotówkę do fintechu – jak mikrofirmy radzą sobie bez banków

W ostatnich latach rynek fintechów w Polsce dynamicznie się rozwija, oferując mikroprzedsiębiorstwom alternatywne źródła finansowania. Fintechy stały się istotnym elementem w tym ekosystemie, szczególnie dla najmniejszych firm, które często mają utrudniony dostęp do tradycyjnych źródeł pozyskiwania gotówki. Można powiedzieć, że z powodzeniem wypełniły lukę w finansowaniu biznesów, których banki nie chcą lub nie mogą wspierać. Jednym z nich jest NFG, które w tym roku wprowadziło na rynek eGotówkę na wydatki firmowe. Do dziś skorzystało z niej 3,2 tys. mikrofirm, które pozyskały w ten sposób 20,5 mln zł. Ponad 50 proc. z nich to firmy z branży budowlanej i transportowej. 

Według szacunków BizLend, około 30 proc. małych firm będzie w przyszłości korzystać z finansowania poza bankami, a kilkaset tysięcy podmiotów już dziś potrzebuje środków natychmiast.

Jest wiele sytuacji, w których przedsiębiorca musi od ręki znaleźć pieniądze na pokrycie nagłych wydatków firmowych: remont samochodu, naprawa maszyn i urządzeń, a nawet bieżące opłaty. Nie może skorzystać z kredytu, bo bank go odmawia. Z faktoringu też nie, ponieważ jeszcze nie wystawił faktury kontrahentowi. Dlatego eGotówka jest sposobem na zaspokojenie potrzeb, które pojawiają się ad hoc. To rodzaj faktoringu zaliczkowego. Od faktoringu klasycznego różni ją to, że nie wymaga przedłożenia faktur. Z rozwiązania chętnie korzystają więc firmy, które nie posiadają dokumentów sprzedażowych – wyjaśnia Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG. 

Faktorzy elastyczni wobec budownictwa i transportu 

Zaliczka to szybki dostęp do środków pieniężnych z wyeliminowaniem biurokracji. Mali przedsiębiorcy korzystają z tej formy finansowania, ponieważ pozwala im ona skupić się na operacyjnej stronie biznesu, zamiast tracić czas na uciążliwe procedury. Pożyczone w ten sposób pieniądze przeznaczają na bieżące wydatki: opłaty ZUS, podatki do urzędu skarbowego, zakupy firmowe i pensje.

Formalnie eGotówka nie jest pożyczką B2B. To inny rodzaj faktoringu zaliczkowego: czyli zaliczka na poczet przyszłych faktur. Tak samo jednak jak w przypadku pożyczki przedsiębiorca może otrzymać środki finansowe, które przeznaczy na dowolny cel. Maksymalny limit to 10 tysięcy złotych, termin spłaty wynosi 30 dni. Przedsiębiorca może oddać pieniądze na dwa sposoby: spłacając należność w gotówce lub przedstawiając fakturę do wykupu. Na przełomie października i listopada udostępnimy również spłatę ratalną – informuje Emanuel Nowak.  

Z eGotówki obecnie korzystają głównie: budownictwo (35-procentowy udział w finansowaniu) i transport (19,5 proc.), czyli branże uznawane przez banki za jedne z najbardziej ryzykownych, a według danych Krajowego Rejestru Długów – również jedne z najmocniej zadłużonych, zaraz po handlu. Firmy budowlane mają 1,6 mld zł łącznego zadłużenia, a firmy transportowe – 1,4 mld zł. Fintechy nie zamykają się jednak na ich potrzeby i są gotowe, aby wspierać te sektory. Mają ku temu odpowiednie narzędzia.

Szybko, ale nie kosztem bezpieczeństwa

Według raportu „Mapa Polskiego Fintechu 2024” Cashless.pl, już 60 proc. polskich fintechów korzysta z różnych rozwiązań zawierających sztuczną inteligencję, a prawie 90 proc. planuje to robić. Firmy coraz częściej angażują sztuczną inteligencję w obszary takie jak ocena ryzyka, wykrywanie oszustw i obsługa klienta. Jedna trzecia branży fintech w Polsce to podmioty o zaawansowanym poziomie rozwoju, posiadające strukturę korporacyjną i o ugruntowanej pozycji rynkowej. Ich tempo zmian jest imponujące, co pozwala jeszcze lepiej wpisywać się w oczekiwania klientów. Ponad połowa, bo 54 proc. fintechów w Polsce, powstała w latach 2011-2020. 

Przedsiębiorcy chcą dostępu do prostej i szybkiej gotówki, często bez konieczności przedstawiania faktur czy dodatkowych dokumentów. Nie znaczy to jednak, że transakcja będzie pozbawiona jakichkolwiek zabezpieczeń. Fintech, oprócz zawansowanych aspektów technologicznych, musi też zagwarantować bezpieczeństwo finansowania przez Internet. Do tego niezbędne są: odpowiednie zarządzanie ryzykiem i weryfikacja klienta. Wszystko jednak odbywa się automatycznie i w żaden sposób nie wpływa na szybkość decyzji o udzieleniu finansowania. Tym właśnie różnimy się od banków – podkreśla ekspert NFG.

Podobne wpisy

Zamieść komentarz