Niepewna sytuacja co do ceł nałożonych na Europę, do tego rozmowy władz Ukrainy i Rosji z USA oraz decyzje poszczególnych banków centralnych odnośnie poziomu stóp procentowych. Trudno, żeby polski przedsiębiorca nadążał za wszystkimi czynnikami wpływającymi na wahania kursów walut na bieżąco. Jeśli dodamy do tego brak jasnych cen walut i integracji systemów finansowych, przy jednoczesnych wysokich opłatach za przewalutowania łatwo zrozumieć, dlaczego firmy doświadczają strat związanych z wahaniami kursów. Czas zmienić reguły gry.
Przez ostatnie dziesięciolecia firmy prowadzące interesy z zagranicznymi partnerami, z braku innych możliwości, korzystały z nieefektywnego podejścia do zarządzania ryzykiem walutowym. Coraz wyraźniej widać jednak, że nie sprawdza się ono w nowoczesnych przedsiębiorstwach. Zamiast stać się intuicyjną, wbudowaną w infrastrukturę przedsiębiorstwa częścią operacji finansowych, pozostaje specjalizacją dostępną tylko dla dużych korporacji z ich dedykowanymi zespołami skarbowymi i generującymi koszty usługami doradczymi. Gdzie leży problem?
Nadmiar informacji niemożliwych do przetworzenia
Zarządzanie ryzykiem walutowym w obliczu globalizacji rynków oraz zmienności kursów walutowych stało się niezwykle skomplikowanym i wymagającym zadaniem. Rynek walutowy znajduje się pod wpływem wielu zmiennych, takich jak polityka monetarna, wydarzenia geopolityczne czy decyzje banków centralnych, które sprawiają, że prognozowanie kursów staje się coraz trudniejsze, a mnogość informacji jest już niemożliwa do przetworzenia przez pojedynczego człowieka.
Aby skutecznie chronić się przed ryzykiem, przedsiębiorstwa musiały do tej pory korzystać z wyrafinowanych strategii hedgingowych. W większości przypadków znajdują się one jednak poza zasięgiem firm, ze względu na brak odpowiednich zasobów do przeprowadzenia zaawansowanej analizy rynku walutowego oraz do implementacji i monitorowania takiej strategii. W rezultacie większość firm albo płaci za zarządzane przez ekspertów zewnętrzne rozwiązania w zakresie ryzyka walutowego, albo całkowicie unika tego problemu, co prowadzi do miliardowych strat finansowych każdego roku.
Najbardziej zaawansowane narzędzia do zarządzania walutami są zarezerwowane dla dużych przedsiębiorstw, pozostawiając małe i średnie firmy z ograniczonymi, nieefektywnymi rozwiązaniami. Ryzyko walutowe nie powinno wymagać interwencji ekspertów. Obecnie platformy oparte na danych przewyższają ludzkie zespoły w podejmowaniu decyzji w czasie rzeczywistym, a jednocześnie są tańsze. Firmy nie muszą już polegać na drogich konsultantach ani na ręcznie projektowanych strategiach hedgingowych.
Brak przejrzystości co do oferowanych cen kupna i sprzedaży walut
Ceny kupna i sprzedaży walut są w dużej mierze zależne banków centralnych (ustalających politykę, która pomaga wpływać na cenę ustalaną przez rynek) oraz dostawców płynności. W praktyce oznacza to, że przedsiębiorstwa muszą działać w ramach tych cen, które są kształtowane przez dużych graczy rynku, a nie przez użytkowników końcowych, czyli same podmioty gospodarcze. Nie ma ustandaryzowanych cen, a firmy często nie mają sposobu, aby dowiedzieć się, czy otrzymują najlepsze stawki, czy też przepłacają – zwłaszcza w przypadku złożonych transakcji.
Firmy mogą przepłacać za transakcje, nie zdając sobie z tego sprawy, co prowadzi do zwiększonych kosztów operacyjnych i obniżenia rentowności. Problem ten można jednak rozwiązać w łatwy sposób – poprzez zintegrowanie różnych dostawców, np. w obrębie jednej platformy czy narzędzia. Firmy automatycznie otrzymują dzięki temu najlepszy możliwy kurs dla każdej transakcji, eliminując nieprzejrzyste struktury cenowe.
Brak połączenia między różnymi systemami finansowymi
Współczesne narzędzia do zarządzania walutami często funkcjonują w oderwaniu od pozostałych systemów pozwalających zarządzać finansami przedsiębiorstw. Firmy, które muszą obsługiwać transakcje międzynarodowe, stają więc przed wyzwaniem korzystania z wielu różnych rozwiązań, które nie są zintegrowane. Jedna platforma może być używana do obsługi płatności międzynarodowych, inna do transakcji walutowych, a jeszcze inna do monitorowania i zarządzania ogólnym stanem finansów firmy. Taka rozdrobniona struktura wprowadza nie tylko chaos, ale także zwiększa ryzyko błędów.
Dodatkowo konieczność korzystania z wielu niezależnych platform prowadzi do nieefektywności, ponieważ każda z tych technologii wiąże się z dodatkowymi kosztami, zarówno pod względem licencji, szkoleń dla pracowników jak i poświęcanego na ich obsługę czasu.
Odpowiedzią na rozdrobnioną strukturę zarządzania finansami jest integracja – włączenie ochrony przed ryzykiem walutowym bezpośrednio do pozostałych systemów, zamiast traktować ją jako oddzielną, wyspecjalizowaną funkcję. Przejście od samodzielnego zarządzania ryzykiem walutowym do zintegrowanych systemów finansowych to nie tylko ewolucja technologiczna – to ekonomiczna konieczność. Firmy, instytucje finansowe i dostawcy usług fintech, którzy nie dostosują się do zmian, znajdą się w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej, gdy zintegrowane rozwiązania staną się standardem.
Jak zaoszczędzić, integrując systemy finansowe?
Powyższe problemy dotyczą każdego przedsiębiorstwa czy instytucji, której funkcjonowanie opiera się na operowaniu różnymi walutami. Jest to więc ważne z perspektywy MŚP oraz przedsiębiorstw zaangażowanych w globalny handel, które nie mogą już sobie pozwolić na niepotrzebne straty walutowe.
Aby zaoszczędzić, firmy powinny skupić się na centralizacji i automatyzacji swoich procesów finansowych, co pozwali na zmniejszenie kosztów związanych z obsługą różnych platform. Jest to możliwe np. poprzez wybór jednej, zintegrowanej platformy, która pozwala na eliminację potrzeby utrzymywania wielu odrębnych systemów i dostawców oraz bieżące śledzenie kursów walutowych i szybkie podejmowanie decyzji, co poprawia efektywność operacyjną i pozwala na lepsze zarządzanie płynnością finansową. W konsekwencji centralizacja narzędzi finansowych nie tylko obniża koszty operacyjne, ale także przyczynia się do szybszego i bardziej precyzyjnego reagowania na zmieniające się warunki rynkowe.
Firmy zarządzające i usprawniające procesy płatności, portfele cyfrowe i dostawcy finansowych usług SaaS, ale także banki już wkrótce będą zmuszone zintegrować ochronę walutową ze swoimi ekosystemami – ich klienci nie będą już tolerować platform, które nie zapewniają wbudowanych modułów FX. Era samodzielnego zarządzania ryzykiem walutowym dobiega końca. Świat finansów zmierza w kierunku płynnych, zintegrowanych systemów, w których firmy nie muszą już myśleć o zarządzaniu ryzykiem walutowym. Przechodzimy do systemu, w którym są to działania w tle, wbudowane w każdą płatność, transakcję i operację finansową.
***
Autor tekstu: Benjamin Avraham – założyciel i dyrektor Okoora, fintechu ułatwiającego firmom planowanie i zarządzanie międzywalutowymi transakcjami. Wcześniej przez 20 lat kierował firmą zarządzającą ryzykiem finansowym Ofakim Group. Doradzał dużym firmom i instytucjom rządowym w zakresie transakcji i sposobów minimalizowania ich ekspozycji na ryzyko, w tym międzywalutowe.
***
Okoora tworzy infrastrukturę finansową, która pomaga firmom zarządzać międzynarodowymi transakcjami i działalnością transgraniczną. Rozwiązanie łączy w sobie funkcje portfela, płatności, zarządzania ryzykiem kursów walutowych (FX) i tzw. embedded finance.
Posiadając klientów na całym świecie i zatrudniając ponad 100 pracowników, Okoora jest jednym z liderów rynku. Dzięki swojej platformie i API umożliwia instytucjom finansowym, fintechom i firmom z różnych branż – przede wszystkim tym działającym globalnie – ograniczanie ryzyka walutowego, usprawnianie operacji i pozyskanie nowego źródła przychodów.
Okoora to jeden z 250 najlepszych fintechów na świecie wg CNBC i Statista. W 2024 roku firma weszła do Polski i została partnerem głównym Mapy Polskiego Fintechu.