Uchwalona w październiku zeszłego roku Ustawa o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1357), zwana potocznie „ustawą antylichwiarską” w ocenie wielu komentatorów i publicystów wpłynie bardzo znacząco na rynek pożyczek pieniężnych. O tym jak bardzo, przekonamy się już w przyszłym tygodniu.
A dokładnie 11 marca. Wtedy to właśnie wchodzą w życie najważniejsze zapisy nowych regulacji dotyczące maksymalnych kosztów pożyczki i działań windykacyjnych.
Mniejsze koszty pożyczki…
Dla przypomnienia, nowa regulacja ustala maksymalny koszt pożyczki do 55% rocznie w rozbiciu na 25% prowizję i wszelkie koszty pozaodsetkowe w wysokości 30%. Dodatkowym zabezpieczeniem Klienta przed tak zwanym rolowaniem pożyczek ma być zapis mówiący o tym, że jeżeli w ciągu 120 dni od dnia wypłaty pierwszej pożyczki weźmie on u pożyczkobiorcy kolejną – koszty maksymalne muszą zmieścić się w pierwotnym limicie.
Analiz wpływu tego zapisu na aktualne produkty jest już na rynku niemało i różni autorzy kreślą ciekawe scenariusze, opierając się na doświadczeniach z innych rynków, jak i w oparciu o aktualne kształty oferowanych produktów. Wszystkie te opracowania mają dwie części wspólne: primo – rynek na pewno się zmieni, secundo – wszystkie są robione ex-ante, czyli obarczone pewnym bagażem przypuszczeń i niedopowiedzeń.
…czy większa kreatywność
Ustawa w swej ostatecznej postaci jest produktem wielomiesięcznych dyskusji i starć różnych stronnictw. Nie bez wpływu na jej kształt była również ożywiona dyskusja wśród samych uczestników rynku pożyczek, którzy mieli jej swoje wizje i wersje. Jak na to jeszcze nałożymy fakt, że traktuje ona o temacie bardzo wrażliwym społecznie – okazuje się, że w założeniu dobrej i potrzebnej regulacji rynku szybko znaleziono kilka oczywistych i całkowicie legalnych sposobów na pobranie od Klienta kwoty wyższej niż założona. Całkiem niemało z nich publikował ostatnio Puls Biznesu. Nie wchodząc w szczegóły tychże oraz tych niepublikowanych sposobów na ominięcie ustawy, należy zastanowić się nad tym, jak do tego zagadnienia podejdą sami zainteresowani, czyli pożyczkodawcy.
Nie jest wielką tajemnicą, że u większości dostawców rozwiązań pożyczkowych którzy posiadają produkty krótko i długoterminowe, te pierwsze stanowią znaczącą większość portfela. Wynika to z naturalnego rozwoju firmy pożyczkowej, która zaczyna od produktów szybko rotujących 30-60 dniowych, aby po jakimś czasie dać Klientom rozwiązania długookresowe. Mikropożyczki mają mniejszą kapitałochłonność, są bardziej dochodowe i bezpieczne. Poza tym ich sprzedaż buduje dostawcy bazę Klientów i wiedzy o nich, co potem wykorzystuje do ulepszania swoich mechanizmów scoringowych i windykacyjnych. Ergo – większość przychodów pożyczkodawcy czerpią z mikropożyczek i z pewnością zespoły odpowiedzialne za rozwój tych produktów u tych dostawców już od kilku miesięcy mają ręce pełne roboty.
Zmiany zauważalne
To co już możemy zaobserwować na rynku jest niejako przyspieszeniem naturalnego cyklu życia Klienta w organizacji pożyczkowej. Klienci szybciej niż zwykle są zapraszani do przejścia z produktu krótko na długoterminowy. Zwyczajowo taki ruch dokonuje się po teście jakości Klienta na produkcie krótkoterminowym z mniejszą wartością pożyczki, tym samym z mniejszą ekspozycją na ryzyko. Zaproponowanie wyższej kwoty na dłuższy okres czasu w trybie przyspieszonym, może mieć istotny wpływ na ryzyko. Z drugiej strony dostawcy przeprowadzają swego rodzaju stress testy własnych produktów mikropożyczkowych przez wydłużenie czasu spłaty czy zmianę kosztów.
Wyjaśnienie niebawem
Na analizę wyników tych testów pożyczkodawcy mają czas do końca tego tygodnia. Na rynku można od pewnego czasu zaobserwować swoiste okopanie się na swoich pozycjach w atmosferze wyczekiwania. Odpowiedzialni za poszczególne marki nie wypowiadają się w ogóle na plany po 11 marca, a jeżeli już coś mówią to bardzo oszczędnie. Nawet w zakulisowych rozmowach, zazwyczaj skorzy to wymieniania się spostrzeżeniami i najlepszymi praktykami z rynku na ten temat milczą jak zaklęci.
Moim zdaniem rynek podzieli się na dwa rodzaje graczy: pierwszy z nich dostosuje swoje produkty nie tylko do literalnych zapisów, ale również do ducha nowej regulacji, lecz odbędzie się to kosztem ograniczenia akcji pożyczkowej. Drugi znajdzie rozwiązanie, aby utrzymać koszty na tym samym poziomie. Wszakże wśród Klientów, którzy przez nowe przepisy nie będą mogli otrzymać pożyczki z racji ich większej ekspozycji na ryzyko, zapotrzebowanie na gotówkę wcale nie zmaleje.