Pożyczkodawcy z Afryki i Azji celują w polski rynek

dodał Tomasz Rafalski
1 komentarzy

Podczas gdy polska branża firm pożyczkowych z niepokojem przygląda się propozycjom Ministerstwa Finansów odnośnie uregulowania sektora pozabankowego, to właśnie aktualnie dość liberalne przepisy oraz rosnąca popularność zobowiązań na tzw. wysoki procent w prawie 40-milionowym kraju zwróciła uwagę dwóch potentatów pożyczkowych. Jak możemy wyczytać m.in z Pulsu Biznesu, Azjatycki APRO Financial Group oraz afrykański GetBucks upatrują w Polakach możliwość dobrego zarobku, gdyż przede wszystkim spłacamy świadczenia lepiej niż pożyczkobiorcy z tamtejszych rynków.

APRO Financial Group

Polacy coraz częściej zadłużają się na konsumpcję – tylko od stycznia do maja wartość kredytów konsumpcyjnych wzrosła o 2,7 mld zł, podczas gdy rok wcześniej taką samą wartość osiągnięto dopiero po 8 miesiącach. Jednocześnie coraz lepiej dbamy o regulowanie należności w terminie. Podczas gdy w 2013 roku zobowiązania zagrożone stanowiły 17 proc. wszystkich udzielonych świadczeń, obecnie instytucje finansowe mogą spisać na straty nieco ponad 14 proc. kredytów. Dla porównania, w Republice Południowej Afryki w 2013 roku prawie co drugi kredytobiorca zalegał ze spłatą trzech ostatnich rat, a 14,7 proc. spóźnia się z oddaniem długu minimum miesiąc. Jeśli chodzi o wartość rynku pozabankowego w samym RPA to blisko 4 mld zł, czyli tyle, ile w Polsce ma cały sektor. Nie dziwi zatem to, że Bro Business Trust, działający pod marką GetBucks, widzi potencjał w rzetelności Polaków. Firma oferująca mikropożyczki oprócz placówek na Czarnym Lądzie, m.in. w RPA, Suazi, Kenii czy Botswanie, pożycza także Hiszpanom. Europejczycy po raz pierwszy korzystający z usług marki mogą otrzymać od 50 do 300 euro najkrócej na 7, a maksymalnie na 35 dni.

 

Duże nadzieje z naszym krajem wiąże również Apro Financial Group, która jako Rush’n Cash (powstała w maju 2004 roku w Japonii), od 2012 roku jest czołowym pożyczkodawcą w Korei. Jednak poważną przeszkodą dla marki na azjatyckim rynku jest ograniczenie dotyczące maksymalnego procentu, na jaki można udzielić zobowiązania w postaci 35 proc. Nasz sektor na razie nie jest objęty żadnymi limitami – projekt ustawy o zmianie ustawy o nadzorze finansowym, ustawy Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw trafił dopiero do komisji sejmowej. Jednak warto wspomnieć, że 3 lata temu firma została oskarżona o nadużycia w zakresie właśnie niestosowania się do narzuconych limitów. W Polsce chce wykupić podmiot z sektora pozabankowego lub działać jako spółka joint-venture.

getbucks

 

Rafał-TomkowiczWejście kolejnych, tak znaczących kapitałowo marek na polski rynek firm pożyczkowych świadczy jedynie o potencjale całego segmentu, jak również ugruntowanej pozycji cały czas rozwijanego biznesu polegającego na pożyczaniu pieniędzy osobom indywidualnym poprzez instytucje pozabankowe. Dodatkowo może być jasnym sygnałem, iż branża nie boi się nowych uregulowań prawnych, jakie zaproponowało Ministerstwo Finansów (chyba nawet na prośbę jednej z największych marek w Polsce). Pomioty działające na naszym rodzimym rynku mają za sobą duże doświadczenie grup kapitałowych, w ramach których funkcjonują i przeżyły już podobne restrykcje w innych krajach Europy, gdzie udowodniły, że są w stanie spokojnie sobie poradzić z pewnego rodzaju utrudnieniami i ingerencją ze strony władzy w ich politykę cenową – podsumowuje Rafał Tomkowicz, redaktor prowadzący Loan Magazine.

Podobne wpisy

1 komentarzy

eugeniusz twaróg 28 sierpnia 2014 - 09:48

Ten tekst jest niemal w całości skradziony z dwóch publikacji Pulsu Biznesu, których jestem autorem i stanowi rażące naruszenie prawa prasowego i praw autorskich. Proszę o kontakt w sprawie tego tekstu [email protected]

Odpowiedz

Zamieść komentarz